Wrzucaliście kiedyś mentosy do coli i patrzyliście, jak Wasz napój odlatuje w stratosferę? François Gissy też kiedyś to robił. A że jest motocyklistą, postanowił teraz zrobić coś podobnego, odpalając samego siebie.
Zbudował bardzo prostą trajkę. Przedni widelec wraz z hamulcem pochodzi z motocykla sportowego, a reszta to kilka stalowych profili, dwa małe kółka oraz duży i wytrzymały zbiornik na wodę i powietrze. Jedynie wystarczy to powietrze dobrze sprężyć, następnie otworzyć zawór, no i wio.
Jak François napisał o swoim projekcie:
„Wielu z nas miało okazję puszczać małe rakiety zbudowane z plastikowych butelek, wypełnione wodą i sprężonym powietrzem. Używając tej prostej zasady oraz deszczówki, osiągnąłem 261 km/h na trajce zbudowanej w garażu, gdy przyspieszyłem od 0 do 100 km/h w 0,551 sekundy.
(Średnie przyspieszenie w czasie pierwszych 852 milisekund, w czasie których pokonałem pierwsze 60 stóp [18,288 metra], wyniosło 50,3868 metra do sekundy kwadrat, czyli innymi słowy przyspieszenie wyniosło 5,138 g.)”
Po prostu wow. A gdy François akurat nie osiąga przyspieszeń godnych Top Gun, swoją trajką podlewa kwiatki.