Honda CRF250L 2012 – na miasto i w błoto

Nowa propozycja Hondy w szczegółach.

Honda reprezentuje klasę motocykli nazywaną dual-purpose, czyli ma dawać radochę na asfalcie i poza nim. Żeby za bardzo się nad tym nie rozpisywać, jego DNA sięga modelu XL250S z lat ’70, a dziś jest poważnym konkurentem w klasie Yamahy WR250R. Sprzęt miał być nieduży, ergonomiczny, lekki, z dużym skokiem zawieszenia – musi połykać kilometry miejskich dróg i krawężników, ale również odnaleźć się w niewymagającym offroadzie. Silnik pochodzi wprost z CBR250R, co zapewnia wytrzymałą konstrukcję, odpowiednią moc w szerokim zakresie obrotów i niskie spalanie. Z zewnątrz natomiast dualowa CRFka czerpie garściami z tych bardziej hardcore’owych CRFek, co oczywiście jest jej zaletą.

Rama to nowa, stalowa konstrukcja, która ma zapewniać sztywność na nieutwardzonym terenie. Motocykl na sucho waży 144 kg. Zawieszenie z przodu to produkt Showa typu USD o średnicy goleni 43 mm. Skok widelca to zadowalające 250 mm. Z tyłu znalazł się amortyzator tej samej firmy, a skok tylnej osi to 240 mm. Za hamowanie odpowiedzialna będzie tylko jedna tarcza o średnicy 256 mm, ale w zupełności powinna wystarczyć. Pochodzi z CRFek w wersji R, co oznacza, że jest typu wave, więc bez problemu oczyści się w offroadzie. Koła mają średnicę 21 oraz 18 cali, co jasno wskazuje na przeznaczenie motocykla. Zbiornik paliwa zmieści 7,7 litra, a siedzenie umieszczono dość wysoko, bo na 875 milimetrach.

Czy WR250R powinna czuć się zagrożona?

Dane techniczne: