Dorna ustala z zespołami procedurę i pracuje nad uratowaniem sezonu. Szanse wydają się być ogromne.
W ubiegłym tygodniu Dorna ( właściciel MotoGP) wysłała e-mail do zespołów z pytaniem, o minimalną ilość osób jaka mogłaby obsłużyć ich wyścigowy weekend. Bez przedstawicieli mediów, jednostek gościnnych, kucharzy, oraz tych inżynierów, którzy mogliby swoją pracę analityczną wykonywać online.
Dorna stara się zabezpieczyć zestawy testowe na Covid19, które uczestnicy musieliby stosować dwa razy dziennie i planuje ruszyć z rundami tak szybko jak to możliwe.
„Przygotowujemy specjalny protokół postępowania wraz z odpowiednimi władzami, na przykład Radą Sportu w Hiszpanii i Włoskim Komitetem Olimpijskim, oraz z naukowcami… Chcemy mieć cały padok MotoGP pod konttolą”, powiedział Ezpeleta, szef Dorny, AS.com.
„Za pośrednictwem firmy, która jest własnością Bridgepoint [także właściciela Dorny], zamówiliśmy 10.000 testów koronawirusowych w celu przetestowania wszystkich w padoku na początku i po każdym dniu.”
„W scenariuszu, który teraz rozważamy, będą organizowane wyścigi za zamkniętymi drzwiami, z możliwie najmniejszą liczbą personelu na torach”.
Ezpeleta twierdzi, że liczebność zespołów wynosiłaby od 25 do 40 osób w zależności od klasy, czyli około 1000 osób, jeśli weźmiesz pod uwagę MotoGP, Moto2, Moto3 i ewentualnie MotoE.
