Motocykl elektryczny? Po co, skoro można jeździć Aerium – motocyklem napędzanym powietrzem.
Autor: Łukasz Rączka
W zasadzie codziennie spotykamy się z informacjami o innowacjach w świecie motocykli. Pojazdy o napędzie elektrycznym stają się powoli towarzyszami naszej codzienności. Jednak to nie jedyna alternatywa na eco-biking. Przyjrzyjmy się Aerium.
Popularny Youtube’owy kanał Motornord przedstawił pół roku temu ( nie wiemy jak nam to przeszło pod radarem) imponujący efekt pracy ostatnich trzech lat niejakiego Petera Forsberga – napędzany sprężonym powietrzem motocykl pod nazwą Aerium, który zasilany jest wprost ze zbiornika przypiętego do pleców jego kierowcy. Całość motocykla w stylu SteamPunkowym przywodzi nam na myśl raczej dzieło sztuki aniżeli pojazd codziennego użytku. Szklane obudowy zespołu napędowego pozwalają obserwować pracę cylindrów i korbowodu a połączenie czarnego lakieru oraz złotych zdobień dopełnia definicji elegancji.
Niestety, maszyna ma również minusy. Jej osiągi nie pozwolą Wam walczyć o zbicie kolejnych sekund na torze w Poznaniu. Pełny zbiornik powietrza pozwala jedynie na 3 do 5 minut spokojnej jazdy. Musicie jednak przyznać, może i nie jest to szczyt możliwości mototurystyki – ale za to w jakim stylu!