Do redakcji przyszedł mail jednego z motocyklistów mieszkającego w bezpośrednim sąsiedztwie „patelni”
Autor maila zgodził się na publikację, ale poprosił, aby jego dane pozostały do wiadomości redakcji. Uważamy, że to jest bardzo ważny głos w sprawie kontrowersyjnej „chabówki”, który poszerza naszą wiedzę na temat tego zjawiska.
„Witam. Na profilu fb motormani ukazał się artykuł odnośnie Chabówki. Chciałem przybliżyć nieco ten temat gdyż mieszkam w bezpośrednim sąsiedztwie patelni i jestem również motocyklistą. Sugerowanie, że są jakieś mityczne tysiące fanów wyścigów na Chabówce jest kompletną bzdurą. Trzeba oddzielić działania kilku osób, które rzeczywiście organizowały sobie „wyścigi” w mniej lub bardziej bezpieczny sposób, od zdecydowanej większości osób które odwiedzają to miejsce przy okazji, jako początkowy punkt do dalszych wypadów z racji lokalizacji przy trasie na Zakopane bądź na rozpoczęcie lub zakończenie sezonu. Wyrok „organizatora” dotyczył właśnie organizowania rozpoczęcia sezonu, które to rozmiarami w świetle prawa stało się imprezą masową. Ale twierdzenie że te 'tysiąc” osób które zadeklarowały wzięcie udziału i 4 tysiące zainteresowanych są fanami wyścigów motocyklowych, jest co najmniej niepoważne, a nawet krzywdzące ( tak uznał sąd w uzasadnieniu wyroku– . przyp. red).
Sam byłem uczestnikiem takich wydarzeń i nie czuję się ani fanem, ani miłośnikiem wyścigów. Powiem więcej, nie znam żadnej osoby która by pochwalała czy też brała udział w tzw. wyścigach. Problemem jest tylko i wyłącznie administrator profilu patelni chabowka na fb, („lokalny bohater” wg. waszej redakcji) na którym to profilu wypisuje brednie typu Moto GP Chabówka , tor patelniaring itd. Oczywiście jest prawdą że wyścigi były organizowane , ale odbywały się w wąskiej kilkuosobowej grupie zainteresowanych, a mieszanie w to pozostałych ludzi jeżdżących „normalnie” jest po prostu nieuczciwe. W minionych latach jak jeszcze posiadanie motocykla było luksusem rzeczywiście zakręty przyciągały „widownie” z miejscowej młodzieży, ,i to bardzo negatywnie wpływało na jeżdżących gdyż szpan doprowadził do wielu tragedii co widać po ilości krzyży. Nie wiem z jakiego okresu pochodzi zdjęcie wykorzystane w artykule, na którym widać osoby stojące obok drogi, być może ze „starych dobrych czasów”.Ostatnia taka sytuacja mogła mieć miejsce na zakończeniu sezonu w 2018r. i nie było to niczym niezwykłym z bardzo prostego powodu.Wspomniany parking jest dosyć mały, i cały był wypełniony motocyklami i jedynym miejscem gdzie można było stać był właśnie ten brzeg. Myślę że niesłusznie. Chabówkę media kreują na jakąś patologię, tylko i wyłącznie przez działania jakiegoś „lokalnego bohatera” który zapewne ma tylko z tego radochę i takie artykuły tylko go prowokują do wypisywania jeszcze większych głupot. Czy to jest normalne? To pozostawiam każdemu pod prywatną ocenę. Większość z nas zwykłych motocyklistów na tym cierpi gdyż czasem nie sposób przejechać zakopianką żeby nie zaliczyć kontroli a najmniejsze przewinienie jest maxymalnie karane,gdyż jak to stwierdził patrol grupy speed, mają odgórny przykaz, że na Chabówce mają karać za wszystko. Myślę że udało mi się przedstawić kilka obiektywnych faktów.”