Bardzo potężne, głośne i dymiące drifty.
Akcja poniższego klipu, o ile nas wzrok nie myli, dzieje się w Grecji i jak widać nie wszyscy cierpią tam na chorobę zwaną kryzys gospodarczy. Jedną z tych osób na pewno nie jest Manos, posiadacz lekko tuningowanej Hayabusy. Pochodzi ona z 2008 roku, ma ogon od GSX-Ra 1000, czarny, matowy lakier, przedłużony wahacz oraz uwaga… kompresor. Ten ostatni dorzucił trochę mocy, która teraz wynosi (fanfary) 345 KM!
Na miejską przejażdżkę z Manosem wybrał się jego kolega na białym Gixxie. Jak widać, w Hayabusie brak trakcji przekłada się więcej atrakcji. Ogromna moc i długi wahacz oznacza nic innego jak bardzo potężne, głośne i dymiące drifty. Wciąż trochę nie dowierzamy, że ten sprzęt daje się ogarnąć.