W poprzednim tygodniu odbyły się 4-dniowe wyścigi Southern 100, zginęło w nich trzech zawodników.
Tourist Trophy na Wyspie Man to chyba najbardziej znane wyścigi drogowe na świecie. Oczywiście to nie jedyna tego typu impreza – jedną z wielu „pozostałych”, jest Southern 100. To wydarzenie odbywa się każdego lipca już od roku 1955, a zawodnicy ścigają się na pętli zwanej Billown Circuit. Trasa ma 6,44 km długości, a więc zdecydowanie mniej niż sławny Mountain Course, znajduje się też po drugiej stronie Wyspy Man, jednak identycznie jak wszystkie inne wyścigi drogowe, tak i Southern 100 nie należy do najbezpieczniejszej formy rozrywki…
Tydzień temu, od poniedziałku do czwartku drogi Wyspy Man dookoła Billown Circuit były zamknięte, a zawodnicy klas od 125 ccm, przez sidecary, a na litrach kończąc ścigali się na granicach możliwości. Główny wyścig całej imprezy wygrał Guy Martin, pokonując Michaela Dunlopa o zaledwie 0,4 sekundy. Wszelkie zwycięstwa przyćmiła jednak tragedia – a w zasadzie trzy tragedie.
W ciągu zaledwie czterech dni wyścigowych, na Billown Circuit zginęło trzech zawodników.
Pierwszą ofiarą był David Jukes startujący w klasie Supersport 600. Wypadek zdarzył się pierwszego dnia Southern 100 w sekcji trasy przy Ballakeighan. Jukes miał 46 lat, pochodził z miasta Douglas na Wyspie. Zostawił żonę Cath i młodego syna Simona.
Drugim kierowcą, którego pokonał Billown Circuit, okazał się Mark Madsen-Mygdal. Wypadek zdarzył się ostatniego, głównego dnia imprezy. 23-latek stracił życie w trakcie wyścigu 600cc Supersport B na zakręcie Stadium Corner. Mark, również z Douglas na Wyspie, był synem doświadczonego zawodnika wyścigów drogowych, Dave’a Madsen-Mygdala. Po modyfikacji kalendarza, wyścigi finałowego dnia rozgrywały się dalej.
Na trzecią ofiarę tej imprezy i drugą tego samego dnia niestety nie trzeba było długo czekać. W wypadku w sekcji Osborne, na ostatnim okrążeniu wyścigu Sidecarów, życie stracił pasażer, Paul Thomas.
Thomas miał żonę i córkę, a jak napisał organizator: „Paul był doświadczonym pasażerem sidecara, uczestniczył w wyścigu już nie raz oraz doświadczył wygranej na torze Southern 100.
Poza pełnieniem funkcji „balastu” na sidecarze prowadzonym przez Nicka Houghtona, Paul był ciężko pracującym członkiem organizatora Southern 100 oraz wspaniałym przyjacielem każdego, kto był chociaż trochę połączony ze sportem motocyklowych wyścigów drogowych.”
Po wypadku Thomasa organizator postanowił odwołać dwa pozostające w kalendarzu wyścigi.
Tegoroczny Southern 100 zabrał trzy życia w ciągu zaledwie czterech dni, a więc w takim samym czasie, w jakim odbywają się standardowe wyścigi na profesjonalnych torach. A to przecież nie jedyna tego typu impreza – spośród tych bardziej popularnych są jeszcze North-West 200, Ulster GP, Manx GP, czy oczywiście IoM Tourist Trophy. Na wszystkich z nich giną zawodnicy, a istnieje dodatkowo przecież cała masa mniej znanych wyścigów drogowych.
Taki stan rzeczy rodzi pytania, które cisną się na usta przy okazji każdego śmiertelnego wypadku. Czy wyścigi drogowe nie są zbyt niebezpieczne? Czy nie powinny zostać zakazane?
Z tej okazji przeprowadziliśmy w redakcji małą burzę mózgów. Rozmawialiśmy o tym, ile wypadków śmiertelnych zdarzyło się w najbardziej profesjonalnej serii wyścigów MotoGP, ilu zawodników straciło życie na naszym podwórku WMMP oraz jakie wypadki zdarzają się oraz innych seriach wyścigów narodowych, jak British Superbikes. Wszystkie na torach wyścigowych. To wszystko porównaliśmy z sytuacjami takimi, jaka miała miejsce na drogach publicznych zeszłotygodniowego Southern 100…
Zastanówcie się również i Wy, ponieważ jesteśmy ciekawi Waszego zdania – czy wyścigi drogowe nie są zbyt niebezpieczne i czy nie powinny zostać zakazane?