Autor: Pejser
Na początku chciałem zastrzec, że moja opinia jest tylko propozycją spojrzenia na temat. Proszę nie traktować jej jako wydanie ostatecznego osądu sytuacji, ale raczej zachętę do podjęcia dyskusji. Moim celem jest podzielenie się wiedzą z pozycji zawodnika i szkoleniowca. W Polsce mamy trudną sytuację dotyczącą wyścigów drogowych. Tak zwany „know how” dotyczący procesu kształtowania zawodnika tworzy się dopiero teraz, wraz z rozwojem rywalizacji na maszynach o małych pojemnościach. Dopiero w tym sezonie pierwsze polskie dzieci z Motormania KidzGP Team oraz Wójcik Racing Junior Team zaczęły rywalizację w prestiżowych seriach rozwijających młode talenty. Wydarzenie bez precedensu, które wytycza szlak dla kolejnych polskich dzieciaków. Mam nadzieję, że już za 5-6 lat będziemy zbierać pierwsze owoce tej nowej drogi. Tymczasem mamy do czynienia z polskimi zawodnikami młodego pokolenia, którzy niestety wyrastali w Polsce spod znaku ” braku wiedzy motocyklowej i braku możliwości”. To oznacza, że Piotrek Biesiekirski, Kamil Krzemień, Daniel Blin, Mateusz Hulewicz zaczęli wcześnie jak na nasze polskie warunki, ale zdecydowanie zbyt późno jak na światową czołówkę. Rozpoczynanie jazdy w wieku 14-15 lat to zupełnie inna bajka niż w wieku 3-4-5 lat. Szybki przykład: Mistrz Świata Superbike Jonathan Rea pierwszy raz wsiadł na motocykl kiedy miał 2 lata, Marc Marquez też. W dzisiejszym świecie, który nauczył się wdrażać intensywne, wartościowe treningi realizowane 2-3 razy w tygodniu, różnica 10 lat pracy to przepaść.
Dlatego przed Piotrkiem Biesiekirskim, który jest nieprawdopodobnie szybki w tej chwili ( osobiście miałem tego okazję doświadczyć trenując z nim w lutym tego roku) stoi tak trudne wyzwanie. Piotr musi bazować na swojej ciężkiej pracy i na szczęście ma ogromy talent do uczenia się. Rok 2021 zapewne pokaże na co możemy w jego przypadku liczyć. Pokaże jakie jest tempo jego rozwoju na najwyższym poziomie. Te kilka tegorocznych wyścigów w Mistrzostwach Świata Moto2 na najgorszym sprzęcie w stawce może już wiele podpowiedzieć, ale potrzebujemy pełny, solidny sezon z kompetentnym zespołem. Jedno jest jasne – on się nie podda. Miejmy jednak świadomość, że są zawodnicy którzy prowadzili wyścigi Moto2, którzy regularnie przyjeżdżali w pierwszej piątce, a których nazwisk kibice nie pamiętają i nie wiedzą co się z nimi dzisiaj dzieje. Piotrek jest pierwszym Polakiem, który stanął odważnie do rywalizacji z najlepszymi w kilku wyścigach Moto2 – jest około 3 sekundy wolniejszy niż rekordy toru. Ze względu na to, że musi bazować na swoim potencjale intelektualnym jego progres będzie mieć określone tempo. Osobiście uważam, że pierwsze bardzo dobre wyniki Piotrka przyjdą za 2-3 lata. Kiedy będzie ciągle młodym 22 letnim zawodnikiem. To jest możliwe. A wtedy, jak to mówią „sky is the limit”. Pamiętajmy, że Dorna będzie wspierać Polaka ponieważ uruchomi jej nowy ogromny rynek. Tyle tylko, że ten Polak musi najpierw pokazać na co go stać. Bądźmy cierpliwi i pokażmy Piotrkowi wsparcie kibiców. Uwierzcie mi, że na tym poziomie dużo zależy od tego co się dzieje w jego głowie. Jeżeli będzie czuł Wasze wsparcie to dodacie mu tym skrzydeł.
Daniel Blin.. Biorąc pod uwagę wszystkie dane uważam, że z zawodników młodego pokolenia dysponuje największym talentem. Talentem czyli zdolnością do intuicyjnego robienia tego na motocyklu, czego inni muszą się dłużej uczyć. Jego tegoroczne wyniki w Mistrzostwach Świata Supersport 300 będą poważnym osiągnięciem dla każdego kto zdaje sobie sprawę z tego jak wysoki jest tam poziom i ilu zawodników trzeba pokonać. Każdy wyścigowy weekend jest podzielony na dwie grupy, z których najlepsi dostają się do wyścigu. W tym roku zdarzyło się, że Blin był w swojej grupie najszybszy ( mokra sesja na Magny Course). Generalnie do czasów najlepszych zawodników na suchym torze traci średnio około 1,5s. To niestety oznacza, że trudno jest walczyć o punkty, ale wiemy, że Daniel nie posiada sprzętu, który ułatwia mu to zadanie. Krótko mówiąc jeżeli chodzi o potencjał Daniela to oceniam go na ogromny. Niestety ma ograniczenia finansowe. To bardzo, bardzo duży problem, który położył karierę niejednego rewelacyjnego zawodnika. Można być świetnym zawodnikiem Moto3 i nie znaleźć sponsorów ( Jakub Kornfail), a co dopiero kiedy jesteś „jakimś Polakiem” ze „środka stawki, jakichś Mistrzostw Świata”, którymi na razie niewiele osób się interesuje. Dlatego osobiście bardzo się martwię o Daniela. Jeżeli przestanie się rozwijać to będzie niepowetowana strata. Ten chłopak mógłby się za 2-3 lata odnaleźć w Mistrzostwach Świata Supersport, a te mogą otworzyć drzwi do dalszej kariery.
Kamil Krzemień… Pomimo młodego wieku niezwykle mądry chłopak. Wydaje się, że generalnie podejmuje bardzo dobre decyzje, a przy tym ma swoje centrum treningowe (gdzie możecie trenować) i poświęcił się wyłącznie jeździe na motocyklach. Widać jak sukcesy go napędzają. Uważam, że odpuszczenie w 2018 roku jazdy w hiszpańskiej klasie STK600 było błędem, ale Kamil stwierdził wtedy, że lepiej odnajduje się na litrach. Obecnie znowu wrócił na 600-tkę, więc być może coś jest na rzeczy 🙂 i niedługo dowiemy się co ciekawego planuje na sezon 2021. Na razie trudno mi ocenić jego wynik z ubiegłego weekendu w Jerez ponieważ mam zbyt mało danych. Najlepszy czas okrążenia na poziomie 1min 47s sekund może być czasem rewelacyjnym, albo „takim sobie” – nie wiemy jak konkurencyjny był sprzęt zespołu, w ramach którego Kamil wystartował. Generalnie to jeszcze kilka sekund poniżej tego co osiągają tam najlepsi zawodnicy hiszpańscy, ale: warunki są różne, motocykle różnie przygotowane, różna praca zespołów, różna znajomość toru. Trudno oceniać. W 2017 roku jego debiut w Pucharze R6 przyćmił wszystkie polskie debiuty – wbił się na drugi stopień podium na mokrym torze. Reszta jest historią – ma za sobą sukcesy w Alpe Adria, a także podium w EWC. Jest doświadczenie, są plany na rozwój. Ale Kamil musi zacząć robić rzeczy, które go „naprawdę” rozwijają. Jeżeli mówimy o poważnych celach to obawiam się, że starty w Alpe Adria są nieporozumieniem. Mistrzostwa Niemiec mogą być jakimś pierwszym krokiem, a potem trzeba uciekać wyżej. Podejrzewamy, że otrzymał niesamowitą możliwość na rok 2021, która byłaby marzeniem wielu, ale jest rozważny. Być może nie chce jechać gdzieś gdzie jeżeli nie nawiąże kontaktu z czołówką to też nie będzie się uczyć. Kamil na pewno wybierze najlepszą dla siebie opcję i tutaj też za 4-5 lat możemy być świadkami naprawdę wartościowego sukcesu. Jest super zdeterminowany, ma warunki do rozwoju, i ma wsparcie finansowe – on tego nie zmarnuje.
Mateusz Hulewicz.. Być może Paweł Szkopek, który wziął go pod swoje skrzydła sprawi, że talent tego chłopaka się nie zmarnuje. Mateusz tak jak Piotrek, Daniel i Kamil też zaczął stosunkowo późno. Ale zaczął mądrze z dużym naciskiem na treningi w Hiszpanii. W tym roku wygrywał wyścigi Alpe Adria w klasie 300, ale w zasadzie nie miał konkurencji od której mógłby się uczyć i rozwijać. On potrzebuje jeździć z szybszymi od siebie. Jest duży potencjał i jeszcze nie jest za późno. Potrzebne są pieniądze i dobra, rozwijająca go seria. Osobiście widziałbym go w Pucharze R3 w Niemczech w 2021. To byłby fantastyczny krok – walka na rozwijjącym poziomie z dobrymi rywalami, i relatywnie „dostępna” finansowo. To również dobry krok do tego, aby być zauważonym przez niemieckie zespoły. Trzymamy kciuki za Ciebie Mati.
Mam nadzieję, że ta czwórka w jakimś sensie utoruje drogę Milanowi i Olegowi Pawelcom, Jeremiaszowi Wojciechowskiemu, Matiemu Pasiukowi, Igorowi Teske, Danielowi Nowakowi, Maksiowi Palmowskiemu, Wiktorowi Majchrowskiemu, Kacprowi Janiszewskiemu, Michałowi Budziaszkowi i wielu, wielu innym bardzo szybkim polskim dzieciakom, które mają nie tylko talent ale możliwości prawidłowego rozwoju na małych pojemnościach. Mam jeszcze dwa szczególne nazwiska dla Was : Andrzej i Wituś Kupczyńscy – ogromny poziom talentu, jeszcze bardzo młodzi, ale już niedługo „wypłyną”. Kiedy ta młodzież dorośnie po raz pierwszy „naprawdę” zaistniejemy w ważnych światowych seriach. Zapamiętajcie te nazwiska 🙂