W ubiegły weekend Piotrek Biesiekirski (Euvic Stylobike Team) wywalczył 6. miejsce w wyścigu Mistrzostw Europy klasy Moto2, ale potencjał był „na pudło”. Piotrek niestety został wypchnięty na drugim zakręcie i kiedy na tym poziomie tracisz cenny dystans bardzo trudno go odrobić – ta trudność polega na tym, że blokują cię wolniejsi zawodnicy, których musisz wyprzedzić. To właśnie wtedy uczysz się „walki wręcz” na torze, która przygotowuje cię do późniejszych starć z asami w Mistrzostwach Świata. Jeżeli nie jesteś gotowy zanurkować pod łokieć przeciwnika gdy ten zostawia ci centymetr wolnego miejsca, jeżeli nie jesteś psychicznie gotowy na wymianę lakieru na owiewkach i ślady po oponach innych zawodników na twoim kombinezonie to po prostu „jeszcze tego nie masz”. No cóż.. W tym wyścigu Piotrek pokazał, że już „to ma”. Kiedy został wypchnięty, ostro szedł po swoje. Jak sam przyznaje, z tym konkretnym przypadku czuje się winny incydentu i poszedł przeprosić zawodnika, z którym się zderzył. Przeciwnik, który zostawił miejsce do wyprzedzenia nagle zacieśnił zakręt i zostawił Piotrka bez wyjścia. Polak wykazał się jednak niesamowitymi umiejętnościami. Podniósł motocykl z uślizgu przedniego koła – maszyna już leżała na ziemi ( co można ocenić po śladzie na owiewkach).
Oto sekwencja zdjęć z tej sytuacji.
Tu możesz zobaczyć jak Piotrek Biesiekirski trenuje – wpadł do nas do Moto Angeles żeby pokazać jak to się robi :):). Wpadaj i Ty 🙂