Przekroczenie dozwolonej prędkości o prawie 150 km/h, to niechlubny zeszłoroczny rekord.
Wykroczenie zostało zarejestrowane przez fotoradar w Kleczanowie w województwie świętokrzyskim.
Kierowca początkowo odmówił wskazania osoby prowadzącej pojazd feralnego dnia, ale zdjęcie raczej nie pozostawiało złudzeń, więc się przyznał, wyraził skruchę i poprosił o łagodny wymiar kary.
Maksymalna grzywna w postępowaniu mandatowym wychodziła 500 zł, ale Inspektorom CANARD wydawała się nieadekwatna do zaistniałej sytuacji, więc skierowali sprawę do sądu. W efekcie kierowca otrzymał karę 4 tys. zł, plus koszty sądowe 470 zł, plus prawo jazdy zatrzymane na 3 miesiące.