Jak sprawa wygląda teraz? Jeżeli motocyklista Kowalski dostanie zdjęcie swojego motocykla przekraczając prędkość, o ile miał kask, może powiedzieć, że nie on prowadził. Jeżeli odmawia wskazania sprawcy to płaci 500zł mandatu. Ale nie traci prawa jazdy (za punkty na przykład). W przypadku samochodów oczywiście jest tak samo – tyle tylko, że tutaj inspektorzy mają dostęp do naszego zdjęcia z prawa jazdy i jeżeli jakość fotografii z radaru na to pozwala to są w stanie zweryfikować czy samochód prowadził właściciel czy nie. Krótko mówiąc ogromna część motocyklistów i właścicieli samochodów przyłapanych na poważnym przekroczeniu po prostu nie wskazuje prowadzącego.
GITD postanowiła wprowadzić propozycję zmiany w przepisach mówiącą o nałożeniu punktów karnych na właściciela pojazdu, który „nie wie” komu użyczył maszynę. Nasuwa się nam tylko pytanie.. Co jeżeli właścicielem pojazdu jest firma? Np. leasingowa? To wkleją punkty firmie, z która ma umowę? Spółce z o.o.? A może Prezesowi? A co wtedy kiedy właściciel pojazdu nie ma prawa jazdy? Hmmm?