Zamknięte fabryki prowincji Wuhan i Hubei, oraz tysiące ludzi w przymusowej kwarantannie domowej – każdy z naszych pojazdów ma chociażby niewielką część, która tam powstaje.
Polski rynek motocykli jest zdominowany przez chińską produkcję – Junak, Romet, Barton. Te marki są liderami sprzedaży w klasie mniejszym motocykli, a całość produkcji powstaje w Chinach. Nawet jeżeli nie w bezpośrednio zagrożonym rejonie, to wiele części właśnie z niego pochodzi. Co oznacza, że w niedalekiej przyszłości mogą nastąpić problemy z dostawami tego typu motocykli na polski rynek. Do tego dochodzi utrudnienie we współpracy – takie firmy jak Barton opierają swój sukces na częstych wizytach i kontroli produkcji na miejscu w Chinach. Co dzisiaj z oczywistych względów nie będzie przez dłuższy czas możliwe.
Ale nie dotyczy to tylko typowo „chińskich” marek – pamiętajmy, że nawet BMW składa w Chinach G310GS. W praktyce każdy z naszych motocykli ma jakieś części, które są importowane z Chin.
Jakieś zaburzenia na pewno wystąpią – należałby się ich spodziewać w drugiej połowie roku. Na sezon importerzy zapewne zatowarowali się jeszcze przed wybuchem epidemii.