Kiedy w czerwcu tego roku ogłoszono, że Pedro Acosta przechodzi do KTM, nikt zapewne nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Kiepska sytuacja finansowa, zwolnienia, zatrzymanie produkcji, niesprzedane motocykle, restrukturyzacja i wizja bankructwa – tak wygląda sytuacja KTM pod koniec roku.
Dla Hiszpana musi to być bardzo trudny czas. W czerwcu 2024 Acosta mówił o podpisaniu kontraktu z KTM:
„To było moje marzenie w 2020 roku, kiedy podpisałem swój pierwszy kontrakt z KTM-em, aby przejść do Moto3. To nie był dla mnie najłatwiejszy okres, ale powiedzmy, że uratowali moją karierę. Wspaniale jest zrobić ten krok do zespołu fabrycznego i przebyć tę całą drogę razem. Pamiętam rok 2019 i selekcję do Pucharu Rookies – czułem, że to moja ostatnia szansa, a KTM i Red Bull mi ją dali. To jedno z najlepszych wspomnień, jakie mam.”
Ducati wkracza do akcji
Zwycięski zespół Ducati ma w zwyczaju przyciągać do siebie najlepszych zawodników. Młody Acosta ma ogromny potencjał, by zapisać się w historii MotoGP na długo. Czy więc dziwi fakt, że Ducati się nim interesuje? Absolutnie nie.
Podobnie nie dziwi mnie postawa menedżera Acosty, Alberta Valery, który rzekomo prowadzi rozmowy z Ducati, by Pedro – po okresie spędzonym w fabrycznym zespole KTM – trafił właśnie do tego włoskiego giganta.
Oczywiście miejsca w fabrycznym zespole Ducati są zajęte do 2026 roku przez Francesco Bagnaię i Marca Márqueza. Jednak szansa może pojawić się w satelickim zespole Pertamina Enduro VR46 Racing. Tam obecnie jeździ Franco Morbidelli, którego kontrakt kończy się w 2025 roku. Patrząc na jego wyniki w sezonie 2024, można przypuszczać, że Acosta rozpocznie swoją przygodę z Ducati już pod koniec 2025 roku.
Walka KTM
Choć Pedro z pewnością rozważa swoją przyszłość w MotoGP, KTM nie zamierza się poddawać. Mimo trwającej restrukturyzacji w firmie, projekty związane z MotoGP mają pozostać nienaruszone. Jak powiedział Hervé Poncharal w rozmowie z GPone:
„Dział Wyścigów nie zostanie dotknięty trudnościami finansowymi Grupy Pierer.”