Podczas gościnnej wizyty na rundzie MotoGP w czeskim Brnie, Alex Lowes, zawodnik Yamahy w World Superbike i zwycięzca lipcowego wyścigu FIM EWC na torze Suzuka, opowiedział Mickowi o swojej wygranej w Japonii, tegorocznej R1-ce i planach na drugą połowę sezonu WorldSBK.
Rok temu Lowes, brat bliźniak znanego z MotoGP Sama, odwiedził padok w czeskim Brnie aby przetestować M1-kę ekipy Tech 3 w nagrodę za wygranie dla Yamahy 8-godzinnego wyścigu FIM EWC na japońskim torze Suzuka. Później, gdy kontuzji nabawił się Bradley Smith, zastąpił go i oficjalnie zadebiutował w królewskiej klasie. W etatowej serii World Superbike szło mu jednak w kratkę, a zadania nie ułatwiały częste wywrotki.
W tym sezonie Brytyjczyk zrobił jednak spore postępy, jak sam przyznaje, także dzięki regularnej pracy z psychologiem. Wisienką na torcie był ponowny start i drugie z rzędu zwycięstwo w Suzuka 8 Hours, skąd ponownie przyleciał do Brna. Co prawda tym razem nie czekała na niego M1-ka gotowa do testów, ale coś równie cennego.
W sobotę rano Lowes spotkał się z grupą dziennikarzy, aby podczas zorganizowanego przez Yamahę wywiadu opowiedzieć o swoim starcie w Japonii. Wtedy jeszcze nie wiedział, że w ciężarówce YMR czeka już na jego podpis umowa na starty w World Superbike także w sezonie 2018. Zanim ją podpisał, opowiedział nam o swojej przygodzie z jednym z najważniejszych wyścigów na świece, a także planach i aspiracjach związanych z drugą połową sezonu w WorldSBK.
Rok temu Lowes wygrał Suzuka 8 Hours zmieniając się za sterami R1-ki z Polem Espargaro i Katsuyukim Nakasugą. W tym roku Hiszpana zastąpił drugi z zawodników Yamahy w World Superbike, Holender Michael van der Mark. Mimo początkowych nacisków ze strony ekipy Hondy, w której startowali znani z MotoGP i Moto2 Jack Miller i Taakaki Nakagami, Yamaha znów wyszła z rywalizacji obroną ręką, sięgając po swoją trzecią z rzędu wygraną w japońskim klasyku. Zwycięstwo, a także kilka finiszów na podium w WorldSBK, pomogło Lowesowi zapewnić sobie nową umowę z Yamahą.
Oto, co powiedział nam w Brnie:
Jakich opon używałeś podczas wyścigu Suzuka 8 Hour?
Bridgestone. Są zupełnie inne niż Pirelli z World Superbike, ale dzięki temu zmiana motocykla była dość łatwa, ponieważ musiałem całkowicie zmienić styl jazdy, szczególnie podczas hamowania. Nie miałem z tym dużego problemu. Gdy poleciałem do Japonii, wypisałem sobie na kartce czego dokładnie wymaga Yamaha R1 w specyfikacji na ten wyścig jeśli chodzi o styl jazdy i rzeczy, które musiałem w nim zmienić. To była taka mała ściągawka, która bardzo się przydała, choć akurat nie musiałem przyklejać jej na zbiornik podczas jazdy. Teraz, wracając do World Superbike, także mam dzięki temu kilka ciekawych uwag i rzeczy, które chciałbym sprawdzić.
Używałeś także innego zawieszenia, prawda?
Tak. W World Superbike używamy zawieszenia Ohlins i opon Pirelli. W Japonii korzystaliśmy z zawieszenia Kayaba i ogumienia Bridgestone. Przy takiej zmianie trudno jednoznacznie stwierdzić, czy pewne zachowania motocykla biorą się z innego zawieszenia, czy opon, ale muszę przyznać, że taka kombinacja spisywała się w Japonii bardzo dobrze.
Byłeś zaskoczony mocnym tempem Hondy na początku wyścigu?
Honda mocno przyłożyła się do tego wyścigu. Mają w tym roku nowy model Fireblade i testowali dużo więcej niż w poprzednich latach. Przez pierwsze 2-3 godziny byli bardzo szybcy, ale później Nakagami zaliczył wywrotkę i to bardzo ułatwiło nam zadanie. Kiedy jednak wyjechałem na swoją pierwszą zmianę po jego wypadku, wiedziałem że muszę przejechać kilka szybkich kółek aby udowodnić, że stać nas na więcej. Początkowo jechałem więc bardzo szybko i szczerze mówiąc jestem przekonany, że byliśmy mocniejszą ekipą. Poza tym oni jechali bardziej na limicie, bo ostatecznie popełnili błąd. Spodziewałem się jednak znacznie bardziej zaciętego wyścigu niż rok temu, ale dzięki bardzo udanemu początkowi i przewadze druga połowa była dla nas łatwiejsza.
Twój ostatni wyjazd, gdy zwycięstwo mieliście już w kieszeni, pewnie nie był łatwy…
Dokładnie. To jest najgorsze. Gdybyś z kimś walczył, byłbyś skupiony na walce, pilnowaniu informacji na tablicy itd. Kiedy jednak jedziesz z okrążeniem przewagi, a Suzuka ma bardzo długie okrążenie, możesz przegrać tylko wtedy, gdy popełnisz jakiś błąd. Czujesz więc jeszcze większą presję i nerwy niż gdybyś był skupiony na walce. Utrzymanie skupienia było więc bardzo trudne. Starałem się wykorzystywać do tego dublowanych zawodników i bardzo mi to pomogło. Szczególnie po zmroku.
Jak bardzo motocykl z tego wyścigu różnił się od tego, którego używasz w World Superbike?
Różnica jest spora. Trudno dokładnie porównać te motocykle, ale gdy wyjechałem tym japońskim na pierwsze okrążenie rok temu, wszystko było tak perfekcyjnie przygotowane, że od samego początku czujesz się na nim fantastycznie. Yamaha wkłada w przygotowanie do tego wyścigu mnóstwo pracy i to widać. Teraz naprawdę nie przesadzam, ale od mojego pierwszego kontaktu z tym motocyklem przestawiliśmy jedynie napięcie wstępne o jeden klik. To pokazuje, jak dobrze przygotowany był ten motocykl. Jazda nim to prawdziwy zaszczyt.
Czy dzięki temu doświadczeniu możesz w jakiś sposób poprawić swój pakiet w World Superbike?
Tak. Nie tylko jeśli chodzi o motocykl, ale także o zespół i mój styl jazdy. Nakasuga ma bardzo bogate i zróżnicowane doświadczenie, bo jeździł w japońskich Superbike’ach i testował M1-kę z MotoGP. Starałem się uczyć od niego i bardzo doświadczonych inżynierów. Będę też chciał sprawdzić kilka ustawień.
Jakie znacznie ma dla ciebie wygranie tego wyścigu?
Po pierwsze to fantastyczne, że Yamaha poprosiła mnie o reprezentowanie jej w wyścigu, który po MotoGP jest z pewnością najważniejszym na świecie. To dla mnie wiele znaczy. Atmosfera na Suzuce jest niesamowita, a kibice bardzo entuzjastyczni. To także nowe doświadczenie, bo startowałem tam jako część zespołu i nie jechałem tylko dla siebie. Cieszę się, że pomogłem Yamasze wygrać ten wyścig po raz trzeci z rzędu.
Jak wiele zmienia bycie częścią zespołu składającego się z trzech zawodników?
Wierzę, że takie zwycięstwo daje równie dużą satysfakcję jak wygrana w pojedynkę np. w World Superbike. Podczas takiego wyścigu czujesz bowiem presję dwóch innych zawodników, którzy także dają z siebie wszystko i nie chcesz ich zawieść.
Czy ta presja była w tym roku większa?
Czułem sporą presję, głównie dlatego, że chciałem aby Yamaha sięgnęła po trzecie zwycięstwo z rzędu. W zespole nie rozmawialiśmy o tym zbyt wiele, ale wiedzieliśmy, że musimy dać z siebie wszystko i spróbować wygrać. Podczas testów i przygotowań pracowaliśmy jednak bardzo dobrze i wiedzieliśmy, że mamy dużą szansę.
Jak zareagowali menedżerowie Yamahy?
Oni też byli pod bardzo dużą presją. Gdy widzisz na własne oczy jak bardzo przykładają się do tego wyścigu i pod jaką są presją, po zwycięstwie czujesz jeszcze większą satysfakcję. To dla nich wiele znaczy. To był świetny weekend.
To zwycięstwo z pewnością pomoże ci także w przyszłości, prawda?
Dokładnie. Na pewno mi nie zaszkodzi. Chcę wygrać w World Superbike na Yamasze. Pokazaliśmy już jak dobrym motocyklem jest R1-ka. Bardzo dobrze czuję się w rodzinie Yamahy. Rok temu dostałem szansę startu w MotoGP. Oczywiście musimy zrobić postępy w World Superbike, ale jestem szczęśliwy.
Czy widzisz się w przyszłości w wyścigu 24-godzinnym?
Nigdy o tym nie myślałem, ale to byłoby z pewnością fantastyczne doświadczenie. Może kiedyś?
Jak wygląda twoja sytuacja kontraktowa na przyszły rok?
Nie mam jeszcze podpisanego kontraktu, ale moim celem jest pozostanie w Yamasze. Robimy postępy jeśli chodzi o nasz projekt World Superbike i pracujemy bardzo ciężko, dlatego chciałbym tutaj zostać. Co prawda pewne kwestie związane z przepisami stoją pod znakiem zapytania, ale chce tutaj zostać, walczyć w World Superbike i znów polecieć do Japonii, aby wywalczyć moje trzecie zwycięstwo na Suzuce.
Jednym z twoich zmienników w Japonii był twój kolega z ekipy z World Superbike, Michael van der Mark. Jak wpłynęło to na wasze relacje?
Szczerze mówiąc nasze relacje zawsze były bardzo dobre. Oczywiście to niemożliwe żebyś był najlepszym kumplem swojego partnera z ekipy, ale nasze relacje są dobre, a my doskonale wiedzieliśmy, że w Suzuce musieliśmy się dobrze dogadywać. Nie było to dla nas żadnym problemem i było łatwiejsze niż myślałem. Rok temu fajnie było poznać Pola Espargaro. Do dzisiaj utrzymujemy kontakt. Sytuacja z Michaelem była zupełnie inna, bo znaliśmy się wcześniej. Rok temu z Polem nie było też żadnej wewnętrznej rywalizacji bo na co dzień nie startujemy w tej samej serii i to też było bardzo fajne.
Jak bardzo motocykl na sezon 2017 zmienił się względem tego z ubiegłego roku?
Zmiany były kosmetyczne, ale motocykl był trochę lepszy. Szczególnie jeśli chodzi o silnik, a także elektronikę na wejściach w zakręty. To było bardzo ważne.
Jak oceniasz sytuację swojego brata?
Jest bardzo trudna. Oczywiście nie jestem obiektywny, więc nie chcę tego komentować, ale mogę tylko powiedzieć, że jazda w MotoGP jest bardzo trudna. Sam robi postępy i mam nadzieję, że będzie miał szansę, aby nadal je robić. Zasługuje na to. To nie tak, że jednego roku wygrywasz wyścigi Grand Prix, a rok później zapominasz jak się jeździ. Trzymam kciuki aby wszystko się jakoś ułożyło.
Nad czym skupiasz się przed drugą połową sezonu World Superbike?
Przede wszystkim na zbliżeniu się do dwóch motocykli na czele i spróbowaniu być regularnie na podium. Wiemy, że nie możemy mieć nierealnych oczekiwań, ale jeśli dobrze przepracujemy drugą połowę sezonu być może będziemy w stanie zmniejszyć stratę do czołówki. To mój osobisty cel. Wierzę, że na Suzuce zrobiłem postępy jako zawodnik, które pomogą mi w World Superbike.
Co dokładnie chcecie poprawić w motocyklu?
Już poprawiliśmy elektronikę, którą będziemy wkrótce testować, podobnie jak ustawienia podwozia.
Wspomniałeś o niepewności jeśli chodzi o przepisy World Superbike. Jakich zmian oczekujesz?
Nie wchodzę za głęboko w kwestie techniczne, bo moja praca polega na jeździe motocyklem, ale moim zdaniem przepisy powinny być bardziej standardowe, a MotoGP powinno pozostać najwyższą półką. Producenci powinni wspierać swoje projekty w World Superbike i przygotowywać motocykle w takiej specyfikacji, jak te, które jeżdżą po ulicach. Moim zdaniem seria powinna być bardziej przystępna cenowo, dając większą szansę większej ilości zespołów na bycie konkurencyjnymi. Gdybym jechał kompletnie stockowym motocyklem, walka w telewizji nadal wyglądałaby tak samo. Powinniśmy iść w tę stronę, a różnica pomiędzy MotoGP a motocyklami ulicznymi powinna być wyraźnie zaznaczona. MotoGP zawsze będzie królewską klasą i tak powinno zostać. Poza tym najważniejsze, żeby wyścigi były zacięte i ciekawe, a tak jest właśnie w MotoGP.
Czy jest szansa, że wrócisz na motocykl MotoGP?
Fantastycznie byłoby dostać szansę przetestowania takiej maszyny. Szczerze mówiąc wierzę, że mogę zostać mistrzem świata World Superbike i chcę to osiągnąć. Chcę pozostać częścią rodziny Yamahy, a może kiedyś znów uda się wystartować M1-ką w MotoGP. To by dla mnie wiele znaczyło. Jeśli tak się stanie, fantastycznie. Jeśli nie, i tak jestem szczęściarzem. Jeśli jednak się uda, postaram się wypaść lepiej niż rok temu.
Gdzie dokładnie Yamaha traci do Kawasaki i Ducati w World Superbike?
Musimy poprawić wyjścia z zakrętów. Ten moment, w którym podnosisz motocykl i dodajesz gazu. Problem polega na tym, że przednie koło trochę zbyt ochoczo podrywa się wtedy do góry. To po części wina nas jako zawodników, bo nieco za wcześnie dodajemy gazu i możemy to poprawić. Z drugiej strony to także po części kwestia elektroniki. Drogowa R1-ka jest równie dobra jak inne maszyny, więc musimy nadal pracować nad poprawą naszej wersji wyścigowej.
Pod jakim względem jesteście lepsi niż konkurencja?
Prowadzenie w zakręcie, w pełnym złożeniu, jest najlepsze w stawce. To właśnie dlatego w niektórych wyścigach w dobrych warunkach mieliśmy przewagę i byliśmy szybsi. Możemy to wykorzystać.
Czy wzorem MotoGP niektóre ekipy World Superbike powinny dostawać przywileje, które przybliżą je do czołówki?
Trudno powiedzieć co trzeba zrobić. Najważniejsze, aby z perspektywy kibiców wyścigi były ciekawe i zacięte, więc mam nadzieję, że wszystkie strony jakoś się dogadają, a ostatecznie obie serie wygra Yamaha.