W najbliższy raz czeka nas ostatnia w tym sezonie i ostatnia pod wieloma względami, runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski na torze w Poznaniu. W niedzielę poznamy nazwiska mistrzów!
Przede wszystkim czeka nas podwójna dawka emocji, ponieważ zawodnicy klas mistrzowskich przejadą po dwa wyścigi. W Supersportach znamy już mistrza. Marek Szkopek zapewnił sobie swój pierwszy tytuł już podczas ostatniej rundy, ale mimo wszystko w Poznaniu oczywiście wystartuje, choć zamierza pojechać przede wszystkim zespołowo. Na tor wraca bowiem, po kontuzji obojczyka, mistrz Polski sprzed roku, Daniel Bukowski, którego dłuższa nieobecność kosztowała spadek na trzecie miejsce w tabeli.
Bukowskiego i drugiego w generalce, Sebastiana Zielińskiego, dzieli zaledwie dziesięć punktów, dlatego Szkopek zamierza nie tylko walczyć o zwycięstwa, ale także pomóc koledze z ekipy Recykl w przypieczętowaniu wicemistrzostwa. Może i frekwencja w klasie Supersport jest w tym roku wręcz tragiczna, ale walka na czele stawki jak zwykle zapowiada się elektryzująco. Dla samych tylko pojedynków Szkopka i Bukowskiego, warto było w tym roku wpaść choć na chwilę na tor Poznań.
Dość mocno wyklarowana jest także sytuacja w najbardziej prestiżowej kategorii Superbike, w której lider tabeli, Marko Jerman, ma aż 40 punktów przewagi nad Ireneuszem Sikorą i już w sobotę cieszyć się może z drugiego tytułu mistrza Polski (wcześniej triumfował w Supersportach). Sikora z kolei tylko o 11 oczek wyprzedza weterana polskich wyścigów, Janusza Oskaldowicza, który z pewnością nie odda tanio skóry. Możemy więc spodziewać się ciekawej walki, choć Polakom będzie bardzo trudno wydrzeć tytuł z rąk lidera tabeli. Aby tak się stało, Jerman musiałby w obu wyścigach popełnić kolosalne błędy, a zawodnik jego klasy nie ma tego w zwyczaju.
W najmocniej obsadzonej w tym roku klasie Superstock 1000, tylko pięć punktów dzieli Gwena Giabbani i Michala Fillę, ale czarnym koniem weekendu będzie ktoś zupełnie inny: Paweł Szkopek! 8-krotny mistrz Polski wrócił już do zdrowia po kontuzji nogi, ale jak zauważyliście, nie startuje w obecnie w World Supersport, dlatego pojawił się w Poznaniu z misternym planem.
Na ostatniej rundzie zabraknie bowiem Giabbaniego, który w ten weekend startuje w 24-godzinnym wyścigu MŚ Endurance na torze Le Mans we Francji. W stolicy Wielkopolski pojawił się za to Filla, który tytuł ma już tym sposobem niemal w kieszeni.
Sęk w tym, że 53 punkty do Giabbaniego traci w tabeli Andy Meklau. Gdyby Austriak wygrał oba wyścigi ostatniej rundy, sięgnął po pole position i dwukrotnie uzyskał najlepszy czas wyścigu, wówczas zrównałby się z Francuzem punktami, ale przewaga zwycięstw dałaby mu tytuł wicemistrza.
Tutaj właśnie pojawia się Paweł Szkopek, który podobnie jak młodszy brat, pojedzie w ten weekend „zespołowo”. Paweł dosiądzie BMW Giabbaniego w barwach warszawskiego dilera marki, Auto Fus, a jego zadaniem będzie walka o zwycięstwa i odebranie ich Meklauowi. Zapowiada się ciekawie, prawda? Tym bardziej, że do akcji włączyć się mogą inni Polacy: Paweł Górka, Mariusz Kondratowicz, czy Bartek Wiczyński. Na torze zabraknie Mateusza Korobacza, który nabawił się kontuzji po zderzeniu z niefrasobliwym maruderem podczas niedawnych treningów Speed Day (więcej na ten temat we wrześniowej MotoRmanii).
Dodatkową atrakcją będą też oczywiście niedzielne wyścigi klas pucharowych: Rookie 600, Rookie 1000, 125 i Pretendent. Co prawda piątkowe treningi wolne upłynęły dziś pod znakiem deszczu, ale w niedzielę ma już być sucho.
Na tor warto wybrać się z jeszcze jednego powodu. Przed weekendem wyścigowym światkiem wstrząsnęła wiadomość o wycofaniu się czołowej ekipy, Suzuki Grandys Duo – w jej barwach jeżdżą w tym roku m.in. Bukowski, Meklau i Jerman. Łódzki zespół nie jest zadowolony ze stanu serii i planuje w przyszłym roku starty w wyścigach długodystansowych World Endurance.
Czytaj także: Zespół Suzuki Grandys Duo odchodzi z WMMP!
Zdaniem niektórych może to oznaczać koniec polskich wyścigów. Najpierw z padoku zniknęły puchary markowe i cała masa zawodników. Teraz wycofuje się największy i najbardziej utytułowany zespół. Przyszłoroczne plany innych czołowych ekip, jak BMW Sikora Motorsport, Auto Fus, czy Team Recykl, nie są nam jeszcze znane, ale być może nie taki diabeł straszny… A może jednak faktycznie wycofanie zespołu Jacka Grandysa przeleję czarę goryczy? Jak sądzicie? Czy najbliższy weekend będzie faktycznie ostatnią rundą WMMP w formie, w jakiej seria wegetowała przez ostatnie dwa lata?