Kilka dni temu producent motocyklowych podwozi wyścigowych, Suter Racing, oficjalnie poinformował o wycofaniu się z MŚ klasy Moto2. Dzisiaj jednak Szwajcarzy zmienili zdanie, a wszystko to za sprawą współpracy z ekipą Forward Racing, o której w padoku bywało głośno z różnych powodów.
Marka stworzona przez byłego zawodnika, Eskila Sutera, może pochwalić się bogatą, 20-letnią historią w wyścigach motocyklowych. Pod koniec lat 90-tych Szwajcarzy stworzyli podwozie MuZ, którego Suter osobiście dosiadał w MŚ klasy 500, następnie angażując się także w projekty Petronasa w World Superbike oraz Kawasaki i Ilmora w MotoGP.
Suter to również czołowy dostawca podwozi w klasie Moto2, w której trzykrotnie triumfował w klasyfikacji producentów, a dzięki Marcowi Marquezowi także w klasyfikacji zawodników. Od czasu awansu Hiszpana do MotoGP Szwajcarom nie wiodło się jednak najlepiej. Sam Suter skupił się na pomocy hinduskiej Mahindrze w Moto3, a przez chwilę także Ducati w MotoGP.
Rok temu Suter całkowicie zniknął z Moto2, jednak wrócił w tym sezonie współpracując z zespołami Intact GP i Kiefer Racing. Ich zawodnicy ani razu nie stanęli na podium, a po sezonie Kiefer Racing potwierdził przyszłoroczną przesiadkę na motocykle marki KTM. W efekcie, niecały tydzień temu, Suter poinformował o wycofaniu się z Moto2 ze skutkiem natychmiastowym.
Szwajcarzy tym sposobem poniekąd zostawili na lodzie ekipę Intact GP, która gwarancją mocnego wsparcia ze strony Sutera ściągnęła w swoje szeregi Hiszpana Xaviego Vierge, który postanowił opuścić zespół Tech 3. Niemcy poinformowali już, że wracają do współpracy z Kalexem, którego zostawili dla Sutera rok temu.
Na tym jednak nie koniec zaskakujących zwrotów akcji. Dzisiaj szwajcarska ekipa Forward Racing, kierowana przez kontrowersyjnego Włoch Giovanniego Cuzariego, poinformowała, że w sezonie 2018 wystartuje w Moto2 na.. Suterach!
Nowi zawodnicy zespołu, tegoroczny mistrz Europy Moto2 Brazylijczyk Eric Granado i Włoch Stefano Manzi, porównywali dotychczasowe Kalexy i tegoroczne Sutery w Jerez, po czym zespół podjął decyzję o zmianie dostawcy. Dla Forward Racing to powrót do korzeni, bowiem ekipa korzystała już z Suterów na początku swojej przygody z Moto2, od 2010 do 2012 roku, zanim Cuzari przejął ją od swojego rodaka, Andrei Dosoli (dzisiaj szefa programu WorldSBK w Yamasze).
To także nie pierwsza zaskakująca zmiana jeśli chodzi o ten team. W 2014 roku Forward Racing w ostatniej chwili przeskoczyło na Kalexy, ale bez wsparcia niemieckiego dostawcy, korzystając z rocznych maszyn i nazywając je Forward KLX. Z kolei w tym roku do Grand Prix San Marino zespół wystawił maszyny w malowaniu legendarnej MV Agusty, a za kulisami mówiono niemal oficjalnie, że w sezonie 2018 wystawi podwozia tej właśnie marki – z którą zresztą związany jest w World Superbike.
Historia zespołu Forward Racing sięga 2009 roku, gdy w ostatniej chwili z MotoGP wycofało się Kawasaki. Z pomocą organizatorów udało się jednak wystawić dla Marco Melandriego stare motocykle i całą strukturę, którą zarządzali Belg Michael Bartholemy i Włoch Andrea Dosoli, zajmując się odpowiednio stroną organizacyjną i techniczną. Rok później team przeniósł się do Moto2. Podczas gdy Bartholemy został szefem innej ekipy, Marc VDS, do Dosoliego dołączył wkrótce Giovanni Cuzari, który wcześniej przez lata działał w padoku jako niezależny menedżer, w pewnym momencie wnosząc do fabrycznego teamu Yamahy aż 80% budżetu (to on ściągnął do zespołu Fiata).
Gdy w 2012 roku Dosoli dołączył do projektu BMW w World Superbike, gdzie ponownie pracował z Melandrim, Cuzari całkowicie przejął zespół, wystawiając nie tylko dwa motocykle w Moto2, ale także maszynę CRT z ramą Sutera (i Colinem Edwardsem za sterami) w MotoGP. W 2014 roku zespół nawiązał współpracę z Yamahą, otrzymując stare M1-ki, na których imponował Aleix Espargaro. W 2015 roku Cuzari trafił jednak do aresztu z zarzutami korupcyjnymi. Choć ostatecznie został z nich oczyszczony, stracił miejsce w MotoGP i od poprzedniego sezonu ponownie ściga się jedynie w Moto2…
Choć cała ta historia przypomina nieco włoską operę mydlaną, to jednak powrót do współpracy z Suterem pozwala jej w pewnym sensie zatoczyć koło. Czy będzie to dobra wiadomość dla zespołu i jego nowych, młodych zawodników? Przekonamy się w sezonie 2018. Tymczasem Suter w wolnych chwilach rozwija także swoją (obłędnie brzmiącą) dwusuwową maszynę o pojemności nieco ponad 500ccm, którą niedawno testował razem ze stawką Moto2 w Jerez. Jego marzeniem jest stworzenie specjalnej serii dla swojego nowego dziecka…