Motocykliści MotoGP rozpoczęli w środę trzydniowe testy na australijskim torze Phillip Island. Pierwszy dzień jazd upłynął jednak po znakiem wyjątkowo kapryśnej aury i zaskakujących rezultatów.
Środa przywitała zawodników deszczem, który ustąpił dopiero w połowie dnia. Motocykliści wykorzystali jednak sytuację, ale przetestować nowe opony Michelin przeznaczone na mokrą nawierzchnię. Gdy wreszcie zaczęło się wypogadzać, niektórym udało się przejechać kilka „suchych” kółek, ale wkrótce ponownie się rozpadało. Pogoda zmieniała się w ten sposób jeszcze kilka razy.
Niektórzy zawodnicy, jak obrońca tytułu i najszybszy podczas ostatnich testów w Malezji Jorge Lorenzo, niemal w ogóle nie jeździli po torze na oponach typu slick, ale za to dobrze sprawdzili ogumienie na deszcz. Innym udało się wykręcić kilka szybkich, suchych kółek.
Najlepszy rezultat uzyskał startujący Ducati Desmosedici GP15 Włoch Danilo Petrucci. Zawodnik ekipy Pramac był także najszybszy podczas pierwszego dnia testów w Malezji i znów pokazał, że może okazać się rewelacją sezonu 2016. Czy jednak będzie go stać na regularną walkę w czołówce?
Czas Petrucciego, 1:31.7, jest jednak o blisko cztery sekundy gorszy od rekordu toru z kwalifikacji i o ok. dwie sekundy gorszy od wyścigowego tempa czołówki z ubiegłorocznego wyścigu – choć trzeba oczywiście pamiętać, że zawodnicy używali wówczas opon innego producenta. Włoch mimo wszystko zdystansował rywali. Drugi Maverick Vinales na Suzuki stracił do niego siedem dziesiątych sekundy, trzeci Bradley Smith osiem dziesiątych, a czwarty, zespołowy kolega Scott Redding, ponad sekundę. Czasy okrążeń nie były jednak w środę priorytetami.
Zawodnicy poświęcili sporo czasu na testy opon przeznaczonych na mokrą nawierzchnię. Intensywnie pracował pod tym względem Lorenzo, który jednak zakończył dzień na 16 pozycji, ze stratą ośmiu sekund. „Zrobiłem dwa kółka na slickach, ale czułem się na nich bardzo dziwnie” – powiedział Hiszpan.
Nieznacznie wyżej w tabeli, na dwunastym miejscu, był dwukrotny mistrz MotoGP, Marc Marquez, który w środę świętował w Australii 23 urodziny – dzień po tym, jak swoje, 37, obchodził jego główny rywal, Valentino Rossi. „Doktor” zakończył pierwszy dzień testów na szóstej pozycji, 1,3 sekundy za Petruccim.
Podczas gdy zawodnicy Yamahy ponownie testowali dwa zupełnie różne motocykle, z innymi podwoziami i rozkładem masy, Honda skupiała się na pracy nad swoim nerwowym silnikiem, zaś Ducati cały czas poznawało swój nowy model GP16 na sezon 2016. Poprawki skrzyni biegów testowało z kolei Suzuki.
Mimo zmiennych warunków zawodnicy jak ognia unikali wracających do MotoGP razem z powrotem Michelin opon przejściowych. Motocykliści przyznali, że to dobre rozwiązanie na wyścig czy kwalifikacje, ale zupełnie niepotrzebne podczas testów; szczególnie na tym etapie poznawania nowej elektroniki.
Dwa kolejne dni w Australii mają już upłynąć pod znakiem lepszej pogody. Liczą na nią nie tylko zawodnicy, ale i nowy dostawca ogumienia. Po wymianie nawierzchni, w 2013 roku wyścig MotoGP na torze Phillip Island upłynął pod znakiem ogromnych kontrowersji. Firma Bridgestone przystąpiła wówczas do weekendu nieprzygotowana, a opony dosłownie rozpadały się na kawałki już po kilkunastu okrążeniach. Wyścig został więc skrócony o jedną trzecią, a w jego trakcie po raz pierwszy w historii MotoGP zarządzono obowiązkowe pit-stopy. Dwie kolejne edycje GP Australii przebiegły już jednak bez większych problemów.
Nawet bez zamieszania z nawierzchnią Phillip Island to wyjątkowy i bardzo wymagający tor. Słynie z szybkich lewych łuków, które niesamowicie obciążają ogumienie. To właśnie ten obiekt wymusił na producentach opon stworzenie opon asymetrycznych, o różnych twardościach mieszanki na krawędziach. Michelin będzie chciał podczas testów dobrze przygotować się do wyścigu, który odbędzie się pod koniec sezonu. Francuzi nie tylko nie chcą powtórzyć błędu Japończyków, ale wręcz przekłuć go w swój sukces. Michelin został bowiem sponsorem tytularnym wyścigu o GP Australii. Czy w październiku czeka nas w jego trakcie kolejna ruletka?
Wyniki testów w Australii znajdziecie TUTAJ.