Wyścigowy sezon MotoGP już za nami, ale zanim pierwszego grudnia na dobre rozpocznie się dwumiesięczna, motocyklowa zima i zakaz testów, niektórych kierowców czekają jeszcze ostatnie w tym roku jazdy.
Tegoroczny wicemistrz świata klasy Moto3, Australijczyk Jack Miller, który awansował bezpośrednio do MotoGP, ma już za sobą pierwsze testy w królewskiej klasie.
Miller w Malezji..
19-latek przez trzy dni testował w Walencji produkcyjną Hondę w tegorocznej specyfikacji. W tym tygodniu Miller uda się jednak do Malezji, gdzie od środy do piątku na torze Sepang testował będzie wersję na sezon 2015, wykorzystującą mocniejszy silnik z pneumatycznym rozrządem.
To ten sam motocykl, którym w Walencji ścigał się Hiroshi Aoyama i który po wyścigu testowali Nicky Hayden i Karel Abraham (ten ostatni jest obecnie na motocyklowej wyprawie w Chile). Millerowi w Malezji towarzyszył będzie właśnie Aoyama, od teraz kierowca testowy HRC, który dosiądzie drugiego egzemplarza nowej RC213V-RS.
Takie testy HRC to nic nowego. Dwa lata temu, kiedy w MotoGP debiutował Marc Marquez, on również spędził końcówkę listopada w Malezji na dodatkowych jazdach. Razem z nim kółka kręcił tam wtedy Alvaro Bautista.
…inni w Jerez
Honda stawia na sprawdzoną malezyjską pogodę, podczas gdy inni udadzą się do Jerez. Testy na południu Hiszpanii pod koniec listopada mają sens, ale czasami mogą okazać się kompletnym niewypałem ze względu na niskie temperatury i deszczową aurę. Jak będzie tym razem? Do Andaluzji udaje się całkiem spora część padoku, więc lepiej, żeby pogoda dopisała. Niestety, pierwszy dzień już za nami… upłynął pod znakiem deszczu!
W Jerez w tym tygodniu zobaczymy Aleixa Espargaro i Mavericka Vinalesa w barwach wracającej do MotoGP, fabrycznej ekipy Suzuki, która jednak nie przetestuje na południu Hiszpanii niczego nowego w porównaniu do maszyny testowanej w Walencji. „Na większe zmiany przyjdzie czas podczas zimowej przerwy” – powiedział niedawno szef zespołu Davide Brivio.
Suzuki będzie jednak z pewnością pracować nad detalami, jak nieco większe owiewki i poprawiona ergonomika dla wysokiego Espargaro. Ciekawe, czy na torze, na którym najdłuższa prosta jest zdecydowanie krótsza (607 metrów w Jerez, 876 w Walencji), słabszy silnik Suzuki okaże się mniejszym problemem, a czasy będą bliższe do wyników czołówki?
Podobny znak zapytania stawia sobie z pewnością Aprilia, która wysyła do Jerez Marco Melandriego i Alvaro Baustistę. Włosi znów przetestują silnik z drogowego modelu RSV4, ale z pneumatycznym rozrządem, który sprawiał jednak nieco problemów podczas testów w Walencji.
Jerez w komplecie odwiedzi także włoska ekipa Forward Racing. Doświadczony Niemiec Stefan Bradl i debiutujący w MotoGP Francuz Loris Baz znów sprawdzą Yamahę M1 w specyfikacji Open i podobno także zawieszenie Kayaba, z którego byli bardzo niezadowoleni w Walencji. Jerez brutalnie eksponuje problemy z podwoziem i podsterownością (dlatego to zresztą jeden z torów testowych Ducati).
Ciekawe, jak nieco bardziej oporne podwozie oceni tam Bradl, który przyzwyczajony jest w końcu do szybko skręcającej Hondy. Niemiec będzie także liczył na poprawki elektroniki w specyfikacji Open, która nie jest tak zaawansowana, jak fabryczny software, z jakiego korzystał w Hondzie. Podczas testów w Walencji doprowadziło to do małych problemów na wejściach w zakręty. Ciekawe, czy ekipa i technicy z firmy 2D, którzy jej pomagają, byli w stanie jakoś to poprawić.
Na torze zobaczymy także fabryczny duet Ducati, w składzie Andrea Dovizioso i Andrea Iannone. Niestety, Włosi nie będą testowali nowego modelu Desmosedici GP15, który zadebiutuje dopiero w lutym podczas testów w Malezji (i to być może dopiero tych drugich), a obecną wersję GP14.2, ale z pewnością sprawdzą sporo małych detali, które Ducati będzie skrzętnie ukrywać pod owiewkami.
Razem z zawodnikami MotoGP, w Jerez testują także kierowcy World Superbike. Randy de Puniet debiutuje na Suzuki GSX-R u boku Alexa Lowesa, Jonathan Rea zaliczy kolejne okrążenia na swoim nowym Kawasaki, a Nico Terol oswaja się z Ducati Panigale po przesiadce z Sutera Moto2.
A co słychać u kosmitów?
Reszta zawodników, w tym czołówka MotoGP, czyli Marc Marquez, Valentino Rossi, Jorge Lorenzo i Dani Pedrosa, zakończyła już tegoroczną jazdę na dwóch kołach i na dobre rozpoczęła zimową przerwę, choć wcale nie oznacza to relaksu.
Marquez i Pedrosa ostatnie dni spędzili w Japonii, gdzie na torze Motegi odbyła się coroczna impreza Hondy (swojego rodzaju podziękowanie dla kibiców i pracowników). Mistrz MotoGP wrócił już do Europy, gdzie w hiszpańskim Jerez wziął w ten weekend udział w mistrzowskiej Gali FIM, podczas gdy Pedrosa zatrzymał się w Dubaju.
Jorge Lorenzo ostatnie dni spędzał w Kazachstanie na imprezie promocyjnej swojego sponsora, lokalnego banku, podczas gdy Valentino Rossi w miniony weekend zorganizował na swoim ranczu 100-kilometrowy wyścig dirt trackowy, w którym walczył ze swoimi młodymi podopiecznymi z Akademii VR46. „Doktor” w duecie z Andreą Migno, zajęli drugie miejsce. Wygrali Nicolo Bulega i znany z Moto2 Lorenzo Baldassarri.
W ten weekend Monza Rally!
W ten weekend Rossi weźmie z kolei udział w rajdzie Monza Rally Show, gdzie dołączy do niego m.in. szef ekipy Suzuki, Davide Brivio. Na przedmieściach Mediolanu pojawi się też kilka innych znanych z MotoGP twarzy, więc z pewnością uda się czegoś dowiedzieć na temat testów w Jerez i zimowych planów rozwojowych. Innymi gwiazdami tej widowiskowej rywalizacji będą również Robert Kubica i Ken Block (cała trójka w Fiestach RS WRC) oraz świeżo upieczony, dwukrotny mistrz F1, Lewis Hamilton (co prawda nie będzie startował, ale zaliczy pokazowe przejazdy nowymi Mercedesami).
MotoRmania będzie na miejscu, a przy okazji wizyty na Monza Rally Show zaliczy także kilka innych atrakcji, w tym wizytę w pobliskiej siedzibie ekipy Movistar Yamaha. Spodziewajcie się więc kilku ciekawych smaczków. Wyścigowa zima wcale nie musi być nudna!