Ben Spies potwierdził dziś oficjalnie, że postanowił „opuścić” Yamahę z powodów, o których póki co nie zamierza dyskutować. W jakich barwach wystartuje za rok i kto zajmie jego miejsce u boku Jorge Lorenzo?
Spies przez niemal całą swoją karierę w USA związany był z marką Suzuki, w barwach której sięgnął po trzy tytułu mistrza AMA Superbike. Mimo kilku imponujących startów z dziką kartą w królewskiej klasie, japoński producent nie widział jednak Teksańczyka w swoim zespole w MotoGP, dlatego pod koniec roku 2008, Spies podpisał dwuletnią umowę z Yamahą.
Zakładała ona start w MŚ World Superbike, a następnie przejście do MotoGP. Po wywalczeniu mistrzostwa świata WSBK w swoim debiucie, Spies trafił do królewskiej klasy w barwach satelickiej ekipy Monster Yamaha Tech 3, a następnie podpisał nowy, dwuletni kontrakt na starty w fabrycznej ekipie u boku Jorge Lorenzo.
Umowa ta dobiega końca razem z końcem tego sezonu, a przyszłość Spiesa przez długi czas była wielką zagadką, głównie z powodu braku wyników. Nie ma wątpliwości, że Ben jest świetnym zawodnikiem, jednak tegoroczna przesiadka na motocykle o większej pojemności, wbrew oczekiwaniom nie wyszła mu na dobre.
Dlaczego? W ekskluzywnym wywiadzie z MotoRmanią, jaki znajdziecie już za kilka dni w sierpniowym numerze magazynu, Spies przyznał, że Yamaha próbowała nakłonić go do zmiany stylu jazdy i naśladowania stylu Jorge Lorenzo, co zakończyło się fatalnym początkiem sezonu i całkowitym brakiem pewności siebie na motocyklu.
W kolejnych wyścigach Spies miał sporo pecha, a jego dalsza współpraca z marką z Iwaty stanęła pod znakiem zapytania. Zarówno Cal Crutchlow, jak i Andrea Dovizioso, zawodnicy satelickiej ekipy Monster Yamaha Tech 3, otwarcie przyznają, że chcieliby za rok zająć miejsce Spiesa u boku Jorge Lorenzo.
Prawdziwy problem pojawił się w momencie, w którym rozpędu nabrały plotki o powrocie Valentino Rossiego pod skrzydła Yamahy, napędzanym przez tytoniowego giganta, Marlboro, który dla kontynuacji współpracy z 9-krotnym mistrzem świata, gotów jest podobno zakończyć trwającą od 2003 roku współpracę z Ducati.
Spies przerywa milczenie
Już od dłuższego czasu mówiło się, że przyszłość Bena Spiesa poznamy w najbliższy weekend podczas jego domowego wyścigu o Grand Prix USA na torze Laguna Seca. Amerykanin nie czekał na oficjalny komunikat i postanowił osobiście przerwać milczenie, pisząc na Twitterze, że „przyszły rok oznacza otwarcie nowego rozdziału”.
W krótkim oświadczeniu przesłanym amerykańskiemu portalowi superbikeplanet.com, Spies napisał, iż: „postanowiłem odejść z Yamahy z powodu litanii powodów. Wyjaśnię je, kiedy nadejdzie właściwy czas. Omawiam sytuację z moimi sponsorami i nie będę jej komentował do oficjalnego komunikatu”.
Co się stało? Więcej dowiemy się z pewnością w odpowiednim czasie. Póki co na usta cisną się dwa pytania: Co dalej z Benem Spiesem? W wywiadzie z MotoRmanią, jaki przeprowadziliśmy na niemieckim Sachsenringu dwa tygodnie temu, Ben przyznał się m.in. do prowadzenia rozmów z Ducati: „Miało miejsce kilka telefonów” – powiedział nam.
To prowadzi do drugiego pytania: Kto zajmie miejsce Spiesa? Czyżby informacje o Rossim i Marlboro okazały się prawdą? Czy Włoch najzwyczajniej w świecie zamieni się z Amerykaninem miejscami, a Ben dołączy w Ducati do Cala Crutchlowa? A może, pozostawiony na lodzie, wróci do World Superbike? A może, co było by najbardziej zaskakujące – jednak wróci do Suzuki, planującego podobno powrót do MotoGP już w przyszłym roku! Najbliższy weekend i runda na Laguna Seca może przynieść nam w tej kwestii wiele odpowiedzi. Spodziewajcie się oficjalnych komunikatów w najbliższych dniach.
Ekskluzywny wywiad z Benem Spiesem już za kilka dni w sierpniowej MotoRmanii!