Pierwsze testy MotoGP przed sezonem 2013 upłynęły pod znakiem kapryśnej pogody, imponującego debiutu Marca Marqueza i niezłych czasów Rossiego po powrocie na Yamahę.
Organizatorzy zaplanowali dwudniowe testy w Walencji tuż po zakończeniu ostatniej rundy sezonu. Roszady przed sezonem 2013, w tym powrót Valentino Rossiego na Yamahę, debiut Marca Marqueza oraz przesiadka Andrei Dovizioso na Ducati, wzbudziły tak duże zainteresowanie fanów, że część testów obejrzeć można było w internecie oraz telewizji.
Niestety, fani nie zobaczyli zbyt wiele podczas relacjonowanych na żywo, pierwszych dwóch godzin wtorkowych jazd. Wszystko to przez opady deszczu, które sprawiły, że część zawodników pierwszego dnia w ogóle nie wyjechała na tor. Na szczęście były też wyjątki. Valentino Rossi przejechał sporo deszczowych okrążeń wracając na Yamahę pod dwuletniej, nieudanej przygodzie z Ducati.
Choć trudno jest porównywać czasy z uwagi na zmienne warunki, warto zaznaczyć, że Rossi na motocyklu wyglądał pewnie i agresywne, a po powrocie do garażu uśmiechał się szelmowsko. Kiedy kamery pokazywały go rozmawiającego z szefem mechaników, Jeremy Burgessem, Valentino sprawiał wrażenie, jakby mówił: „musimy rozwiązać sporo małych problemów, ale kamień spadł mi z serca” – choć to oczywiście tylko nasze subiektywne wrażenie. Co prawda we wtorek o ponad sekundę szybszy na mokrym torze był od Rossiego Nicky Hayden na Ducati, ale Amerykanin najlepszy czas ustanowił nieco później, kiedy tor był chyba w nieco lepszym stanie.
Na więcej informacji na temat formy „Doktora” poczekać musimy nie tylko my, ale także sam Rossi. Obawiając się spełnienia deszczowych prognoz na kolejny dzień, Yamaha spakowała się we wtorek wieczorem i drugi dzień testów zamiast w Walencji, spędziła w Aragonii, gdzie testowały akurat zespoły World Superbike.
Tam również z uwagi kapryśnej pogody, a także ogromnej ilości gumy zostawionej na asfalcie po testach samochodów wyścigowych, Lorenzo i Rossi praktycznie w ogóle nie pojeździli Aktualny mistrz świata MotoGP, który wczoraj w ogóle nie wyjechał na tor w Walencji, krótki wyjazd na tor w Aragonii zakończył niegroźną wywrotką po uślizgu przedniego koła w szesnastym zakręcie, ale większym problemem było to, że obaj z Rossim nie byli w stanie przetestować nowych części (Yamaha przygotowała zarówno nową ramę, jak i silnik) i muszą z tym poczekać aż do lutego.
Nieco więcej szczęścia mieli ci, którzy zostali w Walencji, gdzie pogoda poprawiła się w środę na tyle, że popołudniu można byłoby wyjechać na tor na oponach typu slick. Najlepszy czas ustanowił Dani Pedrosa, ale najbardziej imponował jego nowy kolega z ekipy Repsol Honda, Marc Marquez.
Obaj nie wyjechali we wtorek na tor aby nie ryzykować w niepewnych warunkach, dlatego Marquez w środę aż palił się do jazdy. Tegoroczny mistrz świata Moto2 już na swojej pierwszej sesji siedmiu kółek pojechał o zaledwie dwie sekundy wolniej, niż Pedrosa. Dani następnie poprawił swój czas o 0,7 sekundy, ale tyle samo na swojej drugiej serii siedmiu kółek, urwał Marquez, po trzecim wyjeździe poprawiając się o kolejną sekundę.
Tym sposobem genialny 19-latek, który w niedzielę wygrał wyścig Moto2 startując z końca stawki, zakończył dzień z siódmym wynikiem i stratą tylko sekundy do Pedrosy, a wszystko to po zaledwie 28 okrążeniach na motocyklu MotoGP. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy ten dzieciak w sezonie 2013 stanie na podium?
Po swoim pierwszym kontakcie z motocyklem MotoGP, Marc zwrócił uwagę na unoszące się przednie koło, ogrom mocy i zupełnie inne wyczucie przedniej opony, podkreślając także, że musi nieco zmienić swój styl jazdy. Warto tutaj również zaznaczyć, że o ile Marquez dosiadał motocykla w specyfikacji 2012 (dwie maszyny, z których jeszcze w weekend korzystał Casey Stoner), Pedrosa testował nową maszynę, której waga, zgodnie z przepisami, wzrosła ze 157 do 160kg. Dani podkreślał jednak, że różnica była prawie niezauważalna.
Owszem, wolniejsi od Marqueza byli tylko kierowcy CRT oraz inni zawodnicy debiutujący w MotoGP na prototypach, jak Bradley Smith, Andrea Iannone czy Michele Pirro (nowy kierowca testowy Ducati), ale Andrea Dovizioso, debiutujący w barwach Ducati, był dziś od Hiszpana tylko o jedną dziesiątą sekundy szybszy. O dwie dziesiąte szybciej pojechał za to Alvaro Bautista, który w Walencji testował fabryczne podwozie Hondy, aby znaleźć rozwiązanie problemów z przodem motocykla. Jest bardzo możliwe, że za rok zespół Fausto Gresiniego porzuci zawieszenie Showa i wróci do produktów Ohlins. Wywiad z Alvaro Bautistą znajdziecie w grudniowym numerze miesięcznika MotoRmania.
Trudno jest porównywać czasy okrążeń ze środy z tymi z kwalifikacji. Z uwagi na niższą temperaturę i mniejszą przyczepność, czas Pedrosy był aż o 1,5 sekundy wolniejszy niż podczas weekendu Grand Prix. Dani i tak zdystansował jednak rywali; Cal Crutchlow stracił do Hiszpana trzy dziesiąte sekundy, zaś Stefan Bradl blisko pół sekundy.
Niemiec podczas testów podpisał nową umowę, ponad obecną, ważną do końca roku 2013. Mimo kuszenia przez Ducati, Bradl zostaje w zespole LCR Honda także na rok 2014, ale kontrakt podpisał nie z zespołem, a bezpośrednio z Hondą, która zapewni Stefanowi bezpośrednie wsparcie i fabryczny motocykl.
Czwarty czas drugiego dnia testów uzyskał Nicky Hayden, na swoim Ducati tracąc do Pedrosy 0,6 sekundy. Podczas obu dni Hayden był wyraźnie szybszy od Dovizioso – zarówno na suchym, jak i na mokrym torze (we wtorek o około sekundę szybszy od Andrei, na mokrym był też Rossi), ale póki co jest za wcześnie, aby wyciągać daleko idące wnioski (choć Dovi już wspomniał o niesłynnej podsterowności!). Wiadomo natomiast, że szefem mechaników Andrei będzie z Ducati były szef techniczny teamu Ducati, w tym roku pracujący z Karelem Abrahamem a wcześniej z Haydenem, Cristian Pupulin.
Co więc wiemy po pierwszych testach? Niewiele! Zawodnicy Hondy pod koniec listopada zaliczą jeszcze trzydniowe testy w Malezji (bez Daniego Pedrosy). Ducati w tym samym terminie uda się do hiszpańskiego Jerez, podczas gdy duet Yamahy na kolejne, już oficjalne testy, będzie musiał poczekać aż do lutego.
Wyniki testów znajdziecie TUTAJ , ale analiza wtorkowych, najlepszych czasów nie ma większego sensu z uwagi na zmienną pogodę.
Zdjęcia: motogp.com , Honda, Repsol, Ducati