Dani Pedrosa był bezlitosny dla rywali w osiemnastym, ostatnim wyścigu sezonu MotoGP. Hiszpan odniósł dominujące zwycięstwo w Grand Prix Walencji, choć ruszał do walki… z alei serwisowej! W klasie Moto2 swoim talentem raz jeszcze poraził genialny Marc Marquez.
Wyścig MotoGP rozpoczął się na przesychającym po porannych opadach deszczu torze. Niektórzy, jak Jorge Lorenzo, ustawili się na starcie na oponach typu slick, spodziewając się szybkiej poprawy warunków. Inni, jak m.in. Pedrosa, czy Casey Stoner, postawili na wety, ale Dani, a także Crutchlow, Hayden i Bautista, zmienili zdanie na okrążeniu rozgrzewającym, zjechali na aleję serwisową po motocykle na slickach i ruszyli do wyścigu z alei serwisowej, omal się przy tym nie wywracając.
Sensacyjnym liderem pierwszego okrążenia był Aleix Espargaro na motocyklu CRT (i oponach typu wet), ale bardzo szybko na czoło stawki wysunął się jadący na slickach Lorenzo. Tymczasem po kilku kółkach po slicki zjechali m.in. Stoner i Valentino Rossi, podczas gdy Pedrosa szybko złapał świetne tempo.
Dani dogonił tegorocznego mistrza świata i był już gotowy do ataku, kiedy popełnił błąd i stracił cztery sekundy. Lorenzo wiedział, że Pedrosa ma od niego lepsze tempo, dlatego próbował uciekać, jednak popełnił błąd podczas próby zdublowania Jamesa Ellisona, wyjechał na zewnętrzną, mokrą część zakrętu i upadł widowiskowo po uślizgu tylnego koła.
To otworzyło Pedrosie drogę do zwycięstwa, ale Dani nie zamierzał zwalniać. Tegoroczny wicemistrz świata ostatecznie minął linię mety z przewagą aż… 37 sekund na kolejnym zawodnikiem! Za plecami reprezentanta Repsol Hondy było jeszcze bardziej szokująco. Przez pewien czas o drugie miejsce walczyli Cal Crutchlow i… zastępujący Bena Spiesa Japończyk, Katsuyuki Nakasuga. Brytyjczyk upadł jednak w ostatnim zakręcie toru, dzięki temu Nakasuga niezagrożony dowiózł do mety drugie miejsce.
Podium uzupełnił kończący karierę Casey Stoner, który po powrocie na tor na oponach typu slick dość długo szukał pewności siebie, aby wreszcie przyspieszyć i na przedostatnim kółku wyprzedzić Alvaro Bautistę. Do swojego kolegi z zespołu Repsol Honda i zwycięzcy wyścigu Australijczyk stracił jednak aż bagatela… minutę!
Rewelacyjne, piąte miejsce wywalczył Michele Pirro, który sięgnął jednocześnie po najlepszy rezultat zawodnika CRT w tym sezonie. Jego rodak, Valentino Rossi, kończący nieudaną, dwuletnią przygodę z Ducati, finiszował na dziesiątej pozycji i drugi raz w swojej karierze ukończył wyścig mistrzostw świata po zdublowaniu przez zwycięzcę.
Jeszcze bardziej zaskakujący był wyścig Moto2, który wygrał tegoroczny mistrz świata, Marc Marquez. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Hiszpan startował do wyścigu z końca stawki, po ukaraniu przez organizatorów za zderzenie z Simone Corsim w treningach wolnych. Marquez już po kilku zakrętach był jednak w pierwszej dziesiątce, a po ekscytującej pogoni, na kilka kółek przed metą wyprzedził Juliana Simona, sięgając po swoje dziewiąte zwycięstwo w tym roku. Podium uzupełnił faworyt publiczności, Nico Terol.
W Moto3 triumfował Danny Kent, który po świetnym finiszu w ostatnim zakręcie wyprzedził lidera i mistrza świata sezonu 2012, Sandro Cortese. Podium uzupełnił Zulfahmi Khairuddin, zaś wicemistrzostwo zapewnił sobie Hiszpan, Luis Salom. Ogromnego pecha miał zdobywca pole position, Jonas Folger, który startował z alei serwisowej z powodu problemów technicznych na okrążeniu wyjazdowym, ale wkrótce musiał wycofać się z wyścigu po kolejnej awarii motocykla.
Tym sposobem sezon 2012 dobiegł dziś w Walencji końca, ale to jeszcze nie koniec motocyklowych emocji na portalu MotoRmanii. Przez całą zimę możecie liczyć na newsy, ciekawostki i ekskluzywne wywiady zza kulis MotoGP. Pierwszy wyścig sezonu 2013, Grand Prix Kataru, dopiero za pięć miesięcy, w ostatni weekend marca, ale już we wtorek pierwsze testy MotoGP: powrót Rossiego na Yamahę, debiut Marqueza w barwach Repsol Hondy i przesiadka Andrei Dovizioso na Ducati. Będzie się działo!