Startując z drugiej pozycji, Marc Marquez wygrał Grand Prix Stanów Zjednoczonych podczas swojej pierwszej wizyty na torze Laguna Seca. Tegoroczny debiutant w MotoGP umocnił się tym samym na czele klasyfikacji generalnej po dwóch zwycięstwach z rzędu. Hiszpan pokonał w niedzielę Valentino Rossiego jego własną bronią.
Po starcie na czoło stawki wysunął się ruszający z pole position Stefan Bradl, podczas gdy Marquez stracił kilka pozycji, jadąc ostrożnie przy pełnym zbiorniku paliwa. Z drugiego rzędu świetnie ruszył za to Valentino Rossi, który przez cały weekend zmagał się z problemami z brakiem przyczepności tylnego koła.
Po kilku okrążeniach Marquez dogonił jednak Rossiego i wyprzedził Włocha tak samo, jak ten pięć lat temu Caseya Stonera: po poboczu na wewnętrznej słynnego zakrętu „korkociąg”. 9-krotny mistrz świata przyjął to jednak z uśmiechem na twarzy, żartując, że ma teraz pretekst, aby równie bezpardonowo zrewanżować się na Marquezie w kolejnych wyścigach. Choć pokonany, Rossi w niedzielę ewidentnie dobrze się bawił.
Po poradzeniu sobie z Włochem, Marquez ruszył w pogoń za prowadzącym Niemcem, którego szybko dogonił, ale z atakiem w ostatnim zakręcie i ucieczką poczekał do połowy wyścigu: „Miał trochę więcej przyczepności w pełnym złożeniu” – powiedział Bradl, który finiszował na drugim miejscu, sięgając po swoje pierwsze podium w MotoGP.
Rossi musiał tymczasem do ostatnich metrów bronić trzeciego miejsca przed Alvaro Bautistą, który po starcie z trzeciego pola rozminął się z podium o zaledwie 0,05 sekundy. Mimo widowiskowej walki, na podium zawodnicy zachowali powagę i zrezygnowali z polewania się szampanem; w ramach hołdu Andrei Antonelli, który zginął w niedzielę podczas wyścigu World Supersport w Moskwie.
Na kolejnych pozycjach samotnie finiszowali startujący w USA mimo kontuzji obojczyków, Dani Pedrosa i Jorge Lorenzo, którzy wyprzedzili zmagającego się z ustawieniami Cala Crutchlowa.
O dwie kolejne pozycje widowiskowo walczyli Nicky Hayden i Andrea Doviziso, którzy zderzyli się nawet na prostej startowej. Mimo wygięcia dźwigni sprzęgła, „Kentucky Kid” przed własną publicznością pokonał włoskiego rywala. Pierwszą dziesiątkę uzupełnił najszybszy z kierowców CRT, Hector Barbera. Do mety nie dojechali jednak jego główni rywale, Aleix Espargaro zaliczył wywrotkę, a Randy de Puniet wycofał się po awarii motocykla. Podobny los spotkał Bradleya Smitha.
Motocykliści MotoGP w niedzielę minęli półmetek tegorocznej rywalizacji i przed kolejnym wyścigiem, Grand Prix Indianapolis, udają się na blisko miesięczną, wakacyjną przerwę. Po 9 z 18 wyścigów Marquez ma 16 punktów przewagi nad Pedrosą, 26 nad Lorenzo i 46 nad Rossim, który dzięki czwartemu podium w tym sezonie awansował na czwarte miejsce w tabeli.
Pełne wyniki znajdziecie TUTAJ .