Choć na pierwszym okrążeniu spadł w głąb stawki, Marc Marquez znów nie dał rywalom najmniejszych szans, wygrywając piąty raz z rzędu. Mistrz MotoGP w Grand Prix Francji na torze Le Mans wyprzedził Valentino Rossiego i Alvaro Bautistę, podczas gdy kolejny kiepski wyścig zaliczył Jorge Lorenzo.
Marquez znów dominował przez cały weekend, w sobotę wygrywając kwalifikacje z astronomiczną przewagą sześciu dziesiątych sekundy, o tyle samo poprawiając ustanowiony w 2008 roku przez Daniego Pedrosę (na oponach kwalifikacyjnych) rekord toru Le Mans. W pierwszym rzędzie na Hiszpana czekały jednak niespodzianki, bowiem dwa kolejne pola startowe wywalczyli Pol Espargaro i Andrea Dovizioso.
Valentino Rossi i Jorge Lorenzo znaleźli się dopiero w drugim rzędzie, ale obaj byli przekonani, że mają tempo aby powalczyć o wygraną. Gorzej poradził sobie Dani Pedrosa, który po kwalifikacjach był dopiero dziewiąty, a osłabiony po niedawnej operacji prawego przedramienia podkreślał, że nie jest w stanie pojechać wystarczająco agresywnie.
Wyścig rozpoczął się dość nietypowo. Lorenzo i Marquez wyjechali szeroko w ósmym zakręcie spadając w głąb stawki, gdzie dołączył do nich Dani Pedrosa, zaś na czele ucieczkę rozpoczął Valentino Rossi. O ile jednak obrońca mistrzowskiego tytułu zaczął szybko odrabiać starty, Lorenzo i Pedrosa utknęli za Dovizioso, Espargaro, Bautistą i Stefanem Bradlem, których zwycięzca pierwszych czterech wyścigów mijał wkrótce jak tyczki.
Czołówka komentuje francuskie zmagania
W tym czasie Rossi zdołał wypracować sobie blisko dwusekundową przewagę, ale na niewiele się ona zdała. Marquez szybko dogonił „Doktora”, a wówczas ten popełnił błąd na hamowaniu i po przestrzeleniu wejścia w jedenasty zakręt oddał prowadzenie praktycznie bez walki. Marquez nie potrzebował drugiego zaproszenia i rozpoczął ucieczkę, kontrolując sytuację do samej mety. Do Rossiego na finiszu niebezpiecznie zbliżył się za to Alvaro Bautista, ale Włoch był w stanie utrzymać go za swoimi plecami.
„Byłem zbyt spokojny na pierwszym okrążeniu i straciłem przez to zbyt wiele pozycji – wyjaśniał Marquez. – Kiedy w ósmym zakręcie wyprzedził mnie Lorenzo, mocno wyhamował, a ja za bardzo się do niego zbliżyłem, więc musiałem uciekać na asfaltowe pobocze. Od tego czasu goniłem czołówkę. Kiedy dogoniłem Valentino, spodziewałem się ciekawej walki, ale on popełnił błąd i mogłem uciec. W ten weekend czułem się na motocyklu świetnie, ale teraz przed nami Mugello i Montmelo, gdzie rok temu nie radziłem sobie najlepiej, więc ciekawe, co się wydarzy.”
„Wiedziałem, że mam dobre tempo – powiedział Rossi, który wywalczył dzisiaj swoje 150. podium w MotoGP. – Kiedy byłem na prowadzeniu, jechałem na limicie. Przez cały wyścig popełniłem jeden błąd, ale zrobiłem to w najważniejszym momencie. Szkoda, bo dzisiaj miałem małą szansę na walkę i pokonanie Marca. Niestety, ułatwiłem mu zadanie. Marquez nadal jest szybszy, ale nie poddamy się i będziemy próbować dalej; szczególnie za dwa tygodnie. Mugello to dla mnie sprawa honoru!”
„Po trzech fatalnych wyścigach wreszcie jesteśmy na podium – dodał Bautista. – Byłem w tym roku szybki, szczególnie w Katarze, ale nie przekładało się to na wyniki w wyścigu. W ten weekend od samego początku bardzo dobrze czułem się na motocyklu i nie miałem problemów z ustawieniami. Marc był na innym poziomie, ale wiedziałem, że mogę walczyć z innymi.”
Podium Bautisty – pierwsze od blisko dwóch lat – jest dla Hiszpana na wagę złota, bowiem razem z końcem tego sezonu, końca dobiega jego kontrakt z ekipą Fausto Gresiniego, a Scott Redding już dzisiaj zagwarantowaną ma przesiadkę na fabryczną Hondę byłego mistrza klasy 125. Tych szesnaście punktów dla Alvaro znaczy więc znacznie więcej, niż tylko mały awans w tabeli.
Solidne, czwarte miejsce dowiózł do mety Pol Espargaro, mocno imponując w domowej rundzie swojego zespołu i pierwszy raz w tym roku zostawiając daleko w tyle Bradleya Smitha. Hiszpan chyba dopiero się rozkręca, jednocześnie licząc, że Lorenzo przyjmie na sezon 2015 ofertę Hondy. W takiej sytuacji Pol ma bowiem zagwarantowany awans do fabrycznej ekipy na miejsce swojego rodaka.
Co się dzieje z Lorenzo?
Dopiero piąty był tym razem Dani Pedrosa, pierwszy raz w tym sezonie finiszując poza podium. Mimo osłabienia niedawną operacją, zawodnik Repsol Hondy i tak pokonał Jorge Lorenzo, który po kolejnym przeciętnym wyścigu zameldował się na mecie na szóstej pozycji i w tabeli traci już do Marca Marqueza aż osiemdziesiąt punktów! Co się dzieje? Czy problemem Lorenzo jest niszczący jego psychikę obrońca tytułu czy jednak tegoroczne opony Bridgestone, które zupełnie nie pasują do jego stylu jazdy? To chyba kombinacja obu tych aspektów, ale w jakich proporcjach?
„Spadłem na ósmą pozycję i zacząłem jechać nerwowo, brakowało mi płynności, ale też ustawienia, szczególnie przodu, nie były najlepsze. – Lorenzo tłumaczył po wyścigu w rozmowie z motogp.com. – Wszystko razem sprawia, że trudno jest mi jechać tak, jak rok temu. Największym problemem są opony, ale staram się do nich dostosować i robię postępy. Muszę jednak potwierdzić swój potencjał w wyścigu. To nie presja, bo w ostatnich wyścigach nie popełniałem błędów. Muszę po prostu pojechać szybciej.”
Problemem Pedrosy nie było jednak wcale osłabienie, a nietrafione ustawienia motocykla, z powodu których nie był w stanie utrzymać tempa. „Na początku Iannone i Smith pojechali zbyt agresywnie, przez co straciłem czas, ale później nie miałem przyczepności przodu i czułem się jak na mokrym torze” – powiedział Hiszpan.
Mimo solidnego początku wyścigu Stefan Bradl i Andrea Dovizioso wkrótce stracili tempo, finiszując odpowiednio na siódmym i ósmym miejscu, przed Aleixem Espargaro i Bradleyem Smithem.
Po piątym zwycięstwie z rzędu, Marquez ma komfortową przewagę na czele tabeli. Drugi Pedrosa traci do niego aż 42 punkty, jednocześnie tylko o dwa oczka wyprzedzając Valentino Rossiego. Póki co wygląda na to, że duet ten walczy już teraz w najlepszym razie o wicemistrzostwo. Nawet do tej dwójki sporo traci Lorenzo, ale do końca sezonu pozostało jeszcze trzynaście wyścigów i wszystko jeszcze może się zmienić.
Szósta runda MotoGP, Grand Prix Włoch na torze Mugello, za dwa tygodnie. Wyniki z Le Mans znajdziecie TUTAJ.