Bridgepoint, fundusz inwestycyjny do którego należą motocyklowe mistrzostwa MotoGP i World Superbike, poinformował wczoraj, że od teraz hiszpańska firma Dorna Sports będzie zarządzała obiema seriami. Co to oznacza?
Bridgepoint wszedł w posiadanie zarządzającej MotoGP firmy Dorna Sports w roku 2006, kiedy inny fundusz, CVC, nabył prawa do Formuły 1 i zgodnie z zaleceniami Europejskiej Komisji Antymonopolowej, nie mógł być właścicielem dwóch tak ważnych serii i musiał pozbyć się MotoGP. Rok temu Bridgepoint nabył również firmę Infornt, która organizuje szereg imprez sportowych, w tym MŚ motocykli produkcyjnych World Superbike.
O połączeniu obu mistrzostw mówiło się od dawna, ale wczoraj zrobiono w tym kierunku pierwszy krok. Od teraz Superbike’ami nie będą już rządzili włoscy bracia Flamini, a właśnie Dorna, jednak Bridgepoint podkreśla – tak samo jak w momencie kupienia Infrontu, że odrębny charakter obu serii zostanie zachowany.
W jakim więc celu łączyć je pod jednym dachem? Pamiętacie nasz wczorajszy artykuł o jednym dostawcy elektroniki w MotoGP? Honda strasznie się temu sprzeciwia, a jej wyścigowy szef, Shuhei Nakamoto, zagroził nawet, że w takiej sytuacji Honda wycofa się z MotoGP i skupi na World Superbike, gdzie będzie mogła to woli rozwijać swoją elektronikę.
Czytaj także: Taka sama elektronika dla wszystkich w MotoGP? – o co chodzi?
Już wówczas ostrzegaliśmy, że Bridgepoint nie pozwoli tak ze sobą pogrywać, dlatego wczorajszą informację prasową na temat wspólnego zarządzania MotoGP i World Superbike, odczytujemy jako następującą wiadomość od Bridgepoint, dla Hondy:
– „To jeszcze raz panie Nakamoto, gdzie przeniesie się pan po odejściu z MotoGP?”
Nie wiemy jak dla Was, ale dla nas wczorajsza informacja prasowa to absolutne mistrzostwo świata w kategorii „drugie dno”.
MotoGP: Honda – 1:0 do przerwy. Teraz czekamy na odpowiedź HRC.
PS: Tym razem Komisja Europejska nie będzie musiała interweniować. W końcu nadal Bridgepoint jest właścicielem MotoGP i WSBK, a Dorna jedynie zarządzać będzie seriami.