Kiedy wreszcie doczekamy się Polaka w MotoGP? Właśnie miał miejsce pierwszy krok: dwóch młodych Polaków zaproszono na testy, które wyłonią uczestników przyszłorocznej edycji Red Bull Rookies Cup, serii powszechnie uważanej za najlepszą drogę do startu w mniejszych klasach GP: Moto3 i Moto2.
Red Bull Rookies Cup to puchar markowy stworzony przez austriackiego giganta i towarzyszący MotoGP podczas wybranych rund w Europie. Organizatorzy co roku wybierają najlepszych młodych zawodników spośród tysięcy chętnych z całego świata. Uczestnicy nie muszą martwić się kosztami i kwestiami organizacyjnymi: motocykle dostarcza KTM, a kombinezony Alpinestars. Nastoletni zawodnik musi jedynie pojawić się na torze razem z opiekunem i pokryć koszty przelotu oraz zakwaterowania.
Jeśli dobrze poradzisz sobie w pucharze, możesz być praktycznie pewien, że trafisz do mistrzostw świata. Dowód? Johann Zarco i Jakub Kornfeil to zwycięzcy poprzednich edycji (Francuz triumfował w pierwszej z nich, w 2007 roku, Czech dwa lata później). Danny Kent dwa lata temu zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, a za rok wystartuje w Moto2 w słynnej ekipie Tech 3. Arthur Sissis był drugi rok temu, a w tym sezonie dzieli garaż Moto3 z liderem tabeli, Sandro Cortese i Dannym Kentem. Od tej serii zaczynał również trzeci obecnie w tabeli Moto3, Luis Salom (drugi w edycji 2008), a rok temu jeździli tam tegoroczni debiutanci Moto3; Alan Techer i Brad Binder.
Takie przykłady można mnożyć. Red Bull Rookies Cup to jednak nie tylko przedsionek mistrzostw świata, ale także genialna szkoła wyścigowego rzemiosła. Zawodnicy uczą się wszystkiego pod okiem najlepszych instruktorów: poznają tory, motocykle, podstawy pracy nad ustawieniami; dowiadują się także jak ćwiczyć, odżywiać się i zachowywać w kontaktach z mediami, aby poradzić sobie w wyjątkowo konkurencyjnym i wymagającym świecie wyścigów motocyklowych.
Najpierw jednak do Red Bull Rookies Cup trzeba się dostać, a aby to zrobić, należy dysponować odpowiednim CV i wyścigowym doświadczeniem. Pierwszy etap naboru jest otwarty dla każdego, pomiędzy 12. a 16. rokiem życia. Wystarczy wysłać swoje zgłoszenie przez internet, razem z dotychczasowymi wynikami, kilkoma fotografiami oraz opisem, dlaczego to właśnie ciebie organizatorzy powinni zaprosić do kolejnego etapu.
Kilkadziesiąt osób, które zrobią na panelu ekspertów największe wrażenie, zostaje następnie zaproszonych na specjalne testy, podczas których dostają do swojej dyspozycji motocykle Metrakit 125 i zaledwie kwadrans na całkowicie nowym dla siebie torze. Ci, którzy zabłysną, mogą sprawdzić się w kolejnej sesji.
Eksperci, wśród nich m.in. szef słynnej przed laty ekipy Red Bull Yamaha WCM – Peter Clifford czy guru marki KTM, Harald Bartol, ostatecznie wybierają kilkunastu, którzy w kolejnym roku dołączą w pełnym cyklu Red Bull Rookies Cup do kilkunastu zawodników zatrzymanych z poprzedniej edycji serii.
Polski wątek
Choć nikt mi za to nie płaci, nie mam układów czy prowizji, co roku powtarzam do upadłego – jeśli marzycie o karierze w wyścigach, zgłaszajcie się do Red Bull Rookies Cup, a jeśli jesteście za starzy, zgłaszajcie swoje dzieci. To bezdyskusyjnie najlepsza szansa na rozpoczęcie profesjonalnej kariery wyścigowej.
Kiedy jeszcze w czasach SportKlubu, komentowałem zarówno wyścigi MotoGP, jak i Red Bull Rookies Cup, do znudzenia przypominałem, że swoje zgłoszenie może wysłać niemal każdy. Do tej pory tylko jeden Polak zrobił na panelu ekspertów wystarczające wrażenie – Artur Wielebski zakwalifikował się na testy w roku 2009. Na włoskim torze Adria, „Arti” mocno zaimponował organizatorom. Peter Clifford wieszczył mu nawet wielką karierę, ale niestety, Artur już wówczas był zbyt wysoki, aby wystartować w klasie 125. „Gdyby w pucharze zawodnicy dosiadali 600-tek, przyjęlibyśmy Artura bez zastanowienia” – powiedział mi wtedy Clifford.
Faktycznie, zobaczcie gdzie dzisiaj, kilka lat później, jest Wielebski: ma na swoim koncie mistrzostwo Polski Superstock 600, walczy w czołówce Pucharu Europu Juniorów i właśnie z powodzeniem zadebiutował w pucharze Superstock 1000 w Portugalii. Peter Clifford miał rację, dlatego ciekawe, jak oceni kolejnych Polaków!
Dwóch wybranych
Niestety, rok temu do Red Bull Rookies Cup nie wpłynęło ani jedno zgłoszenie z Polski, ale apele, także na antenie Polsatu Sport, nie poszły na marne. W tym roku z Polski zgłosiło się pięć osób. Osobiście próbowałem namówić jeszcze kilku innych szybkich i dobrze rokujących dzieciaków, także z innych dyscyplin, jak żużel. Niektórzy zwyczajnie bali się wysoko ustawionej poprzeczki, ale może za rok zmienią zdanie, ponieważ drzwi do wielkiej kariery stanęły właśnie otworem przed dwoma naszymi młodymi rodakami.
Jednym z nich jest 14-letni Dominik Stefanowski z Chorzowa. To syn Grzegorza, który kilka lat temu sam próbował swoich sił – czysto dla zabawy – w organizowanym przez Andrzeja Pawelca, polskim pucharze Fiat Yamaha Cup. Dominik rok temu zajął drugie miejsce w polskiej klasie 125 – przegrywając walkę o pierwszą pozycję o zaledwie jeden punkt. W tym roku był siódmy, dosiadając znacznie słabszej od motocykli czołówki, czterosuwowej Yamahy. Wcześniej przez dwa sezony ścigał się w Czechach na mini-moto, a poza motocyklami pasjonuje się także piłką nożną i startuje w zawodach narciarskich.
Przeskok do takiej serii jak Red Bull Rookies Cup z pewnością będzie dla Dominika sporym szokiem, ale organizatorzy podkreślają na każdym kroku, iż wcale nie chodzi o to, kto podczas testów zrobi najlepszy czas. Liczy się podejście, zaangażowanie, ambicja i postępy, jakich dokona się w trakcie zaledwie 15-minutowej sesji na torze.
Drugi z Polaków to również 14-letni, Casey Tobolewski, który choć mieszka we Flemington w New Jersey i urodził się w USA, mówi po polsku, ma podwójne obywatelstwo i w wyścigach startuje pod polską banderą. Casey wymiata w regionalnych mistrzostwach Moto3 w USA, a jego talent dostrzeżono już nie tylko za oceanem, ale także w ojczyźnie.
Mama Caseya, Monika, pochodzi z Lublina, skąd pochodzi również jedyny polski zespół startujący w MŚ World Supersport, Bogdanka PTR Honda. Ekipa ta już jakiś czas temu wzięła więc Tobolewskiego pod swoje skrzydła. Casey tak czy inaczej miał przylecieć do Europy, aby przetestować motocykl KTM z myślą o startach w przyszłorocznej edycji Pucharu Europy Juniorów (obecnie jeżdżą tam dla Bogdanki Artur Wielebski, Adrian Pasek i Szymon Kaczmarek). Teraz plan wizyty zyskał jeszcze jeden, ale za to bardzo ważny, punkt!
Casey Tobolewski i Dominik Stefanowski otrzymali ogromną szansę i chyba wszyscy jesteśmy ciekawi, jak poradzą sobie podczas testów, które odbędą się w październiku na torze Monteblanco. Od teraz nikt, kto otrzymał zaproszenie na testy, nie może jeździć po tym obiekcie, ale nawet jeśli ktoś był tam w przeszłości, nie mamy dobrych wieści: trasa oferuje aż 26 różnych konfiguracji okrążenia, więc organizatorzy postarają się, aby nikt nie znał układu, który zostanie użyty podczas zbliżających się testów.
Nawet jeśli żaden z Polaków nie dostanie się do przyszłorocznej edycji Red Bull Rookies Cup – na werdykt jurorów czekać z niecierpliwością powinni nie tylko polscy kibice, ale także sponsorzy i inwestorzy. Peter Clifford miał rację co do Artura Wielebskiego. Ten chłopak powinien już dzisiaj jeździć w mistrzostwach świata i dobrze, że trafił pod skrzydła Bogdanki. Miejmy nadzieję, że testy w Hiszpanii otworzą drzwi do kariery zarówno Caseyowi, jak i Dominikowi.
Testy do przyszłorocznej edycji Red Bull Rookies Cup odbędą się w dniach 9-10 października na torze Monteblanco w Hiszpanii. Więcej informacji o samej serii znajdziecie na jej oficjalnej stronie internetowej – www.redbullrookiescup.com , gdzie możecie obejrzeć także wszystkie wyścigi. Ostatnia runda sezonu 2012 odbędzie się w ten weekend, podczas Grand Prix Aragonii na torze Motorland Aragon. Będzie wyjątkowa z jeszcze jednego powodu. Za rok uczestnicy pucharu przesiadają się na czterosuwowy model Moto3 o pojemności 250ccm, taki sam, na jakim ścigają się w tym sezonie w MŚ Sandro Cortese, Danny Kent i Arthur Sissis. Weekend w Aragonii będzie więc oficjalnym pożegnaniem dwusuwowych 125-tek podczas rundy MotoGP.
Foto: Gold and Goose: Zawodnicy fabrycznego zespołu Red Bull KTM Ajo w MS Moto3. Od lewej: Sandro Cortese, lider tabeli oraz Danny Kent i Arthur Sissis, którzy trafili do Moto3 prosto z Red Bull Rookies Cup.