Włoch Andrea Dovizioso na Ducati sięgnął po pierwsze pole startowe do otwierającego sezon MotoGP, niedzielnego wyścigu o Grand Prix Kataru. Podczas kwalifikacji na torze Losail imponowali także inni kierowcy włoskiej marki, ale czy tak samo będzie jutro?
Trzy pierwsze sesje treningowe rozgrywane jedynej nocnej rundy sezonu padły w Katarze łupem obrońcy mistrzowskiego tytułu i zwycięzcy ubiegłorocznego wyścigu, Hiszpana Marca Marqueza. Czwarty trening, który zazwyczaj pokazuje, kto ma najlepsze tempo wyścigowe, zdominował już jednak fabryczny duet Ducati.
Andrea Iannone i Andrea Dovizioso nowy model Desmosedici GP15 otrzymali dopiero miesiąc temu i do tej pory pokonali na nim raptem tysiąc kilometrów, choć zaskakująco udało im się uzyskać także najlepsze czasy podczas testów w Katarze przed dwoma tygodniami. Wyścigowy weekend duet Ducati rozpoczął jednak nieco wolniej.
Kiedy już niektórzy zaczynali wątpić w potencjał maszyny z Bolonii, Dovizioso zawodników Repsol Hondy pokonał w kwalifikacjach aż o odpowiednio dwie i trzy dziesiąte sekundy, sięgając po pierwsze pole position – dla siebie i Ducati – od październikowego wyścigu o Grand Prix Japonii.
To nie koniec niespodzianek. Z drugiej linii wystartują dwaj kolejni zawodnicy włoskiej marki. Iannone był bowiem czwarty, a dosiadający ubiegłorocznego, podsterownego modelu GP14.2 Kolumbijczyk Yonny Hernandez piąty, wyprzedzając dwukrotnego mistrza świata MotoGP, Jorge Lorenzo z ekipy Movistar Yamaha.
Do drugiej części kwalifikacji z sesji Q1 przebił się także Włoch Danilo Petrucci na Desmosedici GP14. Zawodnik z Terni schudł zimą aż dziesięć kilogramów i chce za wszelką cenę pokazać pełnię potencjału w swoim czwartym sezonie w królewskiej klasie, ale pierwszym na konkurencyjnej maszynie. Z Q1 awansował także Bradley Smith, który kwalifikacje zakończył na siódmym miejscu, przed dziewięciokrotnym mistrzem świata, Valentino Rossim i właśnie Petruccim.
Dwunastoosobową stawkę zamknęli bracia Espargaro i Cal Crutchlow, który w połowie sesji zaliczył szybką, ale niegroźną wywrotkę. Żółta flaga po jego wypadku mogła kosztować pole position Marqueza. Los Brytyjczyka podzielił zespołowy kolega, debiutujący w MotoGP Jack Miller. Australijczyk upadł podczas pierwszej części czasówki i nie awansował do Q2. Miller rozpocznie wyścig z 22. miejsca, przed innym debiutantem, Lorisem Bazem.
Już pierwsza część kwalifikacji dostarczyła ogromnych emocji. Petrucci pewnie bronił pierwszej pozycji, ale walka o drugie, także premiowane awansem do Q2 miejsce, była wyjątkowo zacięta. Smith na ostatnim kółku odebrał je debiutantowi z Suzuki, Maverickowi Vinalesowi, który ostatecznie ruszy z trzynastego pola. Niewiele zabrakło także Brytyjczykowi Scottowi Reddingowi, który póki co jest chyba jednak największym rozczarowaniem weekendu.
Ducati szybkie także w wyścigu?
Ducati za to imponuje, ale tempo włoskich maszyn może być mylące. Bolończycy, podobnie jak wracające do MotoGP Suzuki i Aprilia oraz ekipy kategorii Open, mogą bowiem używać miękkich opon. To przywilej, który ma pomóc producentom odstającym podczas wyścigów od Hondy i Yamahy, a jednocześnie uatrakcyjnić widowisko. Podczas kwalifikacji faktycznie cel został osiągnięty. „Być może miękkie opony dały dziś ok. trzech, czterech dziesiątych sekundy” – przyznał Dovi, który Pedrosę pokonał o dwie.
Wyścigowe tempo motocyklistów Ducati to jednak wielki znak zapytania. O ile Dovizioso i Iannone mogą faktycznie powalczyć o podium, Hernandez i Petrucci mają przed sobą trudniejsze zadanie. Rok temu najszybszym zawodnikiem Ducati w Katarze był właśnie Dovi, finiszując na piątym miejscu, dwanaście sekund za zwycięzcą. W Japonii, mimo pole position, Włoch na mecie także był piąty, tym razem z czternastosekundową stratą. Tym razem apetyt Włocha jest większy.
„Ten wynik to dla nas coś wyjątkowego – powiedział Dovizioso. – Podczas testów mechanicy pracowali po 16 godzin dziennie. Rok temu też byliśmy szybcy na jednym kółku, ale nie mieliśmy tempa na wyścig. Teraz jest inaczej, ale na ile nas stać? Dowiemy się jutro. Chcemy walczyć z czołówką. W czwartym treningu jako jedyny byłem w stanie utrzymać tempo Marqueza.”
Czwarta sesja pokazał, że nikt inny nie ma chyba póki co tempa aby zagrozić obrońcy tytułu, ale już walka za jego plecami może być niezwykle widowiskowa i zacięta. Rossi i Lorenzo mają równe tempo, ale z dalszych pól startowych i na wolniejszych na prostych Yamahach, będą musieli się nieźle napocić, aby wyprzedzić rywali z Ducati, którzy na finiszu mogą stracić tempo. Wtedy jednak przewaga Marqueza i Pedrosy może już być zbyt duża. Do walki o zwycięstwo z pewnością nie włączy się także Suzuki, które choć szybkie na jednym kółku na miękkich oponach, to jednak wyraźnie ostaje od fabrycznych rywali na kilometrowej prostej startowej. „Tego nie da odrobić się w zakrętach” – powiedział Aleix Espargaro.
„Jechałem za Lorenzo i widziałem, że podobnie jak innym zawodnikom Yamahy, brakuje mu przyczepności tylnego koła – powiedział Marquez. – Ich tempo nie jest jednak dużo słabsze. Jeśli wyścig będzie wolny, Yamahy także będą w czołówce. Nie jestem z kolei zaskoczony tempem Ducati. Byli szybcy już podczas testów. Andrea będzie w niedzielę groźny, podobnie jak Dani, ale myślę, że stać nas na walkę o wygraną.”
Kto w mniejszych klasach?
Spektakularny pojedynek o pola startowe kibicom zafundowali także zawodnicy klasy Moto2. Swoje pierwsze pole position w cyklu Grand Prix wywalczył były mistrz świata Supersportów, Brytyjczyk Sam Lowes, który na zmodyfikowanym motocyklu Speed Up czuje się w tym roku jak ryba w wodzie. Lowes jest piekielnie szybki i powtarzalny, ale radość z pole position popsuł nieco wypadek na ostatnim kółku. Na taki właśnie błąd liczą Francuz Johann Zarco i obrońca tytułu, Hiszpan Tito Rabat, którzy razem z Samem rozdawać będą w tym sezonie karty nie tylko w Katarze. To właśnie ta trójka ruszy jutro do walki z pierwszego rzędu.
Zaskakująco zakończyły się kwalifikacje najmniejszej klasy Moto3, w której pole position wywalczył najbardziej doświadczony w stawce, 26-letni Alexis Masbou. Francuz wyprzedził Hiszpana Isaaca Vinalesa i Włocha Niccolo Antonelliego. Najszybsi w treningach Miguel Oliveira i Danny Kent ruszą dopiero z trzeciego rzędu. Z drugiej linii wystartuje z kolei typowany na wielką wschodzącą gwiazdę debiutant, Francuz Fabio Quartararo. Pierwszą dziewiątkę rozdzieliło w sobotę tylko ćwierć sekundy, a siedemnastkę, która zmieściła się w sekundzie, zamknął Romano Fenati. Szykuje się absolutnie nieprzewidywalny wyścig. Czy przy tak licznej konkurencji Masbou powtórzy swoje ubiegłoroczne zwycięstwo w Grand Prix Czech, gdzie na mecie w dwóch sekundach zmieściło się szesnastu zawodników?
Premiera kwalifikacji w Polsacie Sport News w niedzielę od dziewiątej rano. Rozgrzewki i wyścigi na żywo od 14:50 na portalu polsatsport.pl. Zmagania MotoGP ruszą punktualnie o 20:00. Premiera telewizyjna w Polsacie Sport Extra o 22:50.