Sezon MotoGP jeszcze nie ruszył, a sędziowie już wydają ostrzeżenia i zapraszają zawodników na rozmowę podczas rundy w Jerez. Czy skończy się to karami?
Organizatorzy MotoGP podjęli w maju decyzję zakazującą do startu sezonu jakichkolwiek testów na motocyklach z cyklu Grand Prix, co miało wyrównać szanse oraz pomóc ograniczyć koszty.
Zawodnicy nadal mogą jednak testować na drogowych maszynach z minimalnymi modyfikacjami i jak widać, niektórzy regularnie korzystają z tej możliwości. Całkiem niedawno w Misano znów jeździł m.in. Valentino Rossi i jego ekipa z Akademii VR46.
Sęk w tym, że sędziowie wydali dzisiaj ostrzeżenie, dotyczące potencjalnego złamania przepisów określających typ motocykli, na jakich można trenować na torach Grand Prix.
Organizatorzy nie podali o kogo dokładnie chodzi i nie zamierzają dalej komentować tematu, ale poinformowali jednocześnie, że „zaproszą” potencjalnych winowajców na specjalną rozmowę w Jerez podczas pierwszej rundy sezonu.
Czego dokładnie nie można robić? Jeśli treningi odbywają się na torze z kalendarza, zawodnicy mogą jeździć tam wyłącznie na drogowych motocyklach, z podstawowymi przeróbkami; jak hamulce, wydech, koła, zawieszenie i owiewki. Krótko mówiąc, maszyna stockowa bez modyfikacji silnika. Nie mogą także korzystać z wyścigowych opon w takiej specyfikacji jak te z zawodów.
Sęk w tym, że; zawodnicy Moto2 nie mogą również jeździć np. stockowym Triumphem z silnikiem o takiej samej pojemności, jak ten używany w MŚ. Podobnie zawodnicy z Moto3, którzy nie mogą używać używać motocykli tych samych producentów i o tej samej pojemności co podczas zawodów.
Czyżby ktoś, celowo lub przez nieuwagę, trenował na niedozwolonym motocyklu? Wszystko na to wskazuje. Pytanie, czy sędziowie dowiedzieli się o tym ze zdjęć na FB czy Insta, czy jednak doniósł im o tym ktoś „życzliwy” z konkurencji?
Tak czy inaczej przepisy to przepisy. Zobaczymy, czy wynikną z tego poważniejsze kary, jak np. zepchnięcie na polach startowych, czy sprawa „rozejdzie się po kościach”.
Pierwsza runda sezonu MotoGP rozpoczyna się dokładnie za dwa tygodnie w Jerez, gdzie od dzisiaj zawodnicy zgłoszeni do rywalizacji nie mogą już – zgodnie z przepisami – jeździć na jakichkolwiek motocyklach.