Po spektakularnej wywrotce podczas drugiej kwalifikacji Marc Marquez wystartuje do Grand Prix Malezji klasy MotoGP dopiero z jedenastego pola. Wszystko przez próbę wywarcia presji na ostatecznego zdobywcę pole position, Fabio Quartararo. Można powiedzieć, że Hiszpan został pokonany własną bronią…
Zamiast „jechać swoje”, Marquez przez całą drugą kwalifikację jak cień podążał za Francuzem, nawet wtedy, gdy obaj zjechali do alei serwisowej po nowe opony. W pewnym momencie mieliśmy nawet wrażenie, że zachowanie świeżo upieczonego mistrza świata będzie wymagało interwencji sędziów i być może kary za niebezpieczną jazdę, bo zawodnik Repsol Hondy trzymał się Petronas Yamahy jak cień, nawet na wyjazdowym i zjazdowym kółku.
Pod koniec drugiej kwalifikacji Marquez sam wymierzył jednak sobie sprawiedliwość. Zamiast jechać swoje, rozgrzać opony i powalczyć o czas, próbował stosować psychologiczne gierki i sprowokować Quartararo do błędu… który ostatecznie sam popełnił. Gdy przyszedł czas by podkręcić tempo, zimna tylna opona w Repsol Hondzie z numerem 93 wystrzeliła Hiszpana przez kierownicę na wejściu w drugi zakręt, podczas gdy Quartararo pojechał dalej i zgarnął pole position.
Poobijany, ale bez złamań, Marquez ustawi się jutro na starcie na jedenastej pozycji i choć nie mamy złudzeń, że będzie jednym z rozdających karty, to jednak niesmak pozostaje. Po wszystkim Hiszpan tłumaczył, że już po treningach wiedział, że nie będzie w stanie pojechać szybkiego kółka bez „tunelu aerodynamicznego” za innym zawodnikiem, ale polował na kogoś innego. Zachowanie jego ekipy podczas zmiany opon w połowie kwalifikacji nie pozostawia jednak złudzeń; Marquez polował na Quartararo i z całą pewnością nie chodziło o to, aby tylko się pociągnąć, a wywrzeć presję na Francuzie.
Zachowanie Marqueza świadczy też jednak o tym, że Hiszpan zdaje sobie sprawę z potencjału Fabio, któremu Yamaha zaproponowała podobno pięć milionów euro za przedłużenie umowy po sezonie 2020. Pytanie, czy takie gierki są jednak potrzebne? My czujemy niesmak…
Wyścig MotoGP o Grand Prix Malezji wystartuje w niedzielę o ósmej rano polskiego czasu. W zdominowanym przez Yamahę pierwszym rzędzie do Quartararo dołączą Maverick Vinales i Franco Morbidelli.