Lorenzo o rywalach i zmianach motocykli w MotoGP

- Mick

Trzykrotny mistrz świata królewskiej kategorii udzielił bardzo ciekawego wywiadu włoskiemu portalowi GPOne.com, opowiadając nie tylko o swojej przesiadce najpierw na Ducati, a później na Hondę, ale także o głównych rywalach, w tym Marquezie, Dovizioso i Rossim. Skomentował także plotki o przedwczesnym rozstaniu z Repsol Hondą.

Jorge Lorenzo trafił do MotoGP w barwach Yamahy w 2008 roku, ale po dziewięciu latach i trzech tytułach postanowił rzucić sobie nowe wyzwanie. Przesiadka na fabryczne Ducati w sezonie 2017 rozpoczęła się od trudnej adaptacji do kapryśnego Desmosedici, ale zakończyła wygranymi wyścigami. Sęk w tym, że pierwsza wygrana, niemal dokładnie rok temu na torze Mugello, przyszła za późno. Na tym etapie Hiszpan był już po słowie z Hondą, na której motocykl przesiadł się w tym sezonie.

„Przesiadka na Ducati była moją decyzją. Na Hondę nie. Splot wydarzeń sprawił, że pojawiała się taka świetna możliwość” – powiedział „Por Fuera” i nie jest to w sumie żadną niespodzianką. Przejście do Ducati było świadomym wyborem, który ułatwiła z pewnością ogromna pensja, wynosząca ponad 12 milionów euro rocznie. Po pierwszym wspólnym sezonie obie strony straciły jednak wiarę w siebie i wkrótce stało się jasne, że przedłużenie umowy jest mało prawdopodobne.

Zanim Ducati zmodyfikowało motocykl, wprowadzając słynne już poprawki siedzenia i zbiornika, to Lorenzo chwycił za telefon i zadzwonił do szefa ekipy Repsol Honda, Alberto Puiga. Dogadali się niemal natychmiast, choć Jorge musiał pogodzić się z wynagrodzeniem kilka razy mniejszym niż to oferowane dwa lata wcześniej przez Ducati.

32-latek nie bardzo miał jednak wyjście. W Ducati nie było już chemii i wzajemnej wiary w siebie. W Yamasze mógł liczyć jedynie na prywatną maszynę Petronasa, a Suzuki wciąż pozostawało zbyt dużą niewiadomą. Maruderów, jak KTM i Aprilia, z pewnością nawet nie brał pod uwagę.

W HRC Lorenzo i obrońca tytułu Marc Marquez stworzyli niemal dream team i na papierze najmocniejszą ekipę w stawce. Niestety, wymagająca jeszcze bardziej specyficznego stylu jazdy Honda RC213V zupełnie Hiszpanowi nie leży.

Póki co jego najlepszym rezultatem w tym sezonie jest ósme pole startowe i jedenaste miejsce na mecie, wywalczone podczas ostatniej rundy w Le Mans. Postęp widać, ale minimalny, bo w pierwszym wyścigu w Katarze Lorenzo był trzynasty. Przed Grand Prix Francji pojawiły się nawet plotki na temat wcześniejszego zerwania kontraktu przez HRC. „Mam dwuletnią umowę i mam nadzieję, że razem ze wzrostem doświadczenia będziemy robić postępy, by wreszcie walczyć o świetne wyniki” – mówi, choć nie brzmi zbyt przekonywująco.

Ciekawe Lorenzo opowiada za to o swoich głównych rywalach: „Marquez jest jednym z dwóch lub trzech najbardziej utalentowanych zawodników w historii. Jeździ bardzo siłowo i nie boi się wywrotek. Technicznie Valentino jest bardzo podobny do mnie. Z Andreą mamy pod tym względem niewiele wspólnego”.

Na tym nie koniec. Lorenzo zdradził także, co myśli o założeniu rodziny oraz wyścigowej emeryturze. Cały wywiad przeczytacie TUTAJ.

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl