KTM potwierdził w sobotę swoje zaangażowanie w MotoGP na pięć kolejnych lat, jednocześnie informując o wycofaniu się z Moto2. Dziś Austriacy poinformowali jednak o rozwiązaniu umowy z jednym ze swoim fabrycznych zawodników, Johannem Zarco. Co się dzieje?
Ten sezon jest dla Austriaków trzecim w MotoGP. KTM robi regularne postępy, co potwierdzają wyniki Pola Espargaro oraz zawodnika Tech 3 Miguela Oliveiry. Podczas swojej domowej rundy szef marki, Stefan Pierer potwierdził o przedłużeniu obecnej, pięcioletniej umowy na starty w MotoGP, o kolejnych pięć lat, do sezonu 2026 włącznie.
Jednocześnie KTM wycofa się od przyszłego roku z Moto2, aby skupić się na rozwoju motocykli klasy królewskiej. To słuszna decyzja. Austriacy mieli sporo czasu na przygotowanie się do debiutu w Moto2 kilka lat temu, ale tegoroczna zmiana dostawcy silników, a co za tym idzie konieczność przebudowy ram, dostarczyła im sporo problemów i nieco odciągnęła uwagę od głównego projektu.
Co ciekawe, Austriacy nadal pozostaną związani z zespołem Akiego Ajo, który wystawia dla nich teamy w Moto3 i Moto2, więc ścieżka do MotoGP nie pozostanie zadeptana. W Moto2 podopieczni Ajo i potencjalni przyszli zawodnicy KTM-a w królewskiej klasie będą po prostu jeździć na ramach innego producenta. W najmniejszej kategorii w przyszłym roku ponownie zobaczymy z kolei w barwach Ajo nie jednego, a dwóch zawodników. Ciekawostką jest także powrót do Moto3 marki Husqvarna.
Zarco mówi dość
To by było na tyle jeśli chodzi o marketingowe ochy i achy. W niedzielę wieczorem padokiem w Austrii wstrząsnęła wręcz plotka o przyszłości Johanna Zarco, która dziś rano została oficjalnie potwierdzona. Francuz, który kompletnie nie może odnaleźć się na modelu RC16, poprosił o przedwczesne rozwiązanie swojego dwuletniego kontraktu. Ten sezon przejeździ do końca, ale w przyszłym nie zobaczymy go już w barwach KTM-a.
Nie dla wszystkich te rewelacje to sensacja. Atmosfera w garażu była napięta od czasu, gdy Zarco zjechał z toru podczas wyścigu w Assen. Oficjalnie tłumaczył, że nie był w stanie kontynuować jazdy, ale jak się okazuje, po prostu „siadł” psychicznie.
Gorąco było już zresztą na początku roku w Jerez, gdy francuska telewizja pokazała na żywo rozmowę Zarco z inżynierami podczas jednej z sesji. Francuz w niewybrednych słowach komentował słabe strony motocykla, za co dostało mu się później od szefa KTM-a. Wtedy dwukrotny mistrz Moto2 po męsku wziął wszystko na klatę i przeprosił. Wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą, ale Assen pokazało, że jest inaczej. Nie pomogło nawet zakwalifikowanie się do GP Czech w pierwszym rzędzie.
Kilka tygodni temu oficjalna strona worldsbk.com napisała, że Zarco zerwie kontrakt z KTM-em i przeniesie się do World Superbike. Wkrótce news jednak zniknął, a sam Francuz komentował z przekąsem, że prędzej zagra w filmie dla dorosłych niż przejdzie do WorldSBK. Wygląda więc na to, że wkrótce rozpocznie zdjęcia…
Mówiąc już jednak zupełnie poważnie, sytuacja Zarco nie jest do pozazdroszczenia. Toporny i wymagający bardzo agresywnego stylu jazdy motocykl zwyczajnie zniszczył go psychicznie. Nie pomogło także przedsezonowe rozstanie z wieloletnim managerem i najbliższym przyjacielem, Laurent Fellonem i nawiązanie współpracy z byłą gwiazdą MX, Jean-Michelem Bayle’em. Zresztą do rozstania tego doszło właśnie dlatego, że Fellon doprowadził do podpisania kontraktu z KTM-em, choć na horyzoncie była możliwość dołączenia do Repsol Hondy.
Co dalej?
Trudno sobie wyobrazić pozostanie Zarco w stawce MotoGP w sezonie 2020. Podpisów brakuje już tylko na dwóch kontraktach. Takaaki Nakagami nie dogadał się jeszcze z HRC i liczy na lepszą specyfikację motocykla, ale trudno sobie wyobrazić, że Honda zastąpiłaby wspieranego przez siebie i solidnego Japończyka Francuzem, który w tym roku kompletnie się pogubił.
Drugi kontrakt czeka na podpis Jacka Millera. Co prawda jeszcze do tego weekendu sugerowano, że Australijczyk może stracić posadę na rzecz Jorge Lorenzo, ale w niedzielę spekulacje te zostały ucięte. Lorenzo zostaje w Repsol Hondzie także na przyszły rok, choć Ducati próbowało ściągnąć go do Pramaca. Pramac z kolei zostaje lojalny wobec Millera. Jack zdradził nawet, że w obliczu plotek o Lorenzo KTM zaproponował mu zastąpienie Zarco, ale Australijczyk woli pozostać na Ducati.
Jakie opcje ma teraz Johann? Rok przerwy lub rola kierowcy testowego by poczekać, aż otworzy się okienko transferowe przed sezonem 2021, powrót do Moto2 lub transfer do World Superbike. Sęk w tym, że w Superbike’ach również konkurencyjnych pakietów jest jak na lekarstwo.
Drugie kluczowe pytanie brzmi; kto zajmie miejsce Zarco w fabrycznym zespole KTM-a. Naturalnym ruchem wydawałby się awans Miguela Oliveiry z Tech 3, ale kto zająłby wtedy jego miejsce w ekipie Herve Poncharala? Francuz z pewnością niechętnie oddałby Portugalczyka, który ostatnio mocno imponuje, ale może nie mieć wyjścia, w końcu w swoim garażu pociąga teraz za sznurki wspólnie z KTM-em.
Czekamy więc na rozwój wydarzeń i falę kolejnych plotek, która z pewnością zaleje nas w najbliższych tygodniach.
Foto: KTM Images/P.Platzer/S.Romero