Do Marca Marqueza, który niedawno wybił bark podczas prywatnych testów Hondy w Jerez, na liście gwiazd MotoGP odwiedzających w tym roku salę zabiegową dołączył wczoraj Hiszpan Hector Barbera.
Reprezentant zespołu Reale Avintia Racing brał udział w treningach na torze w Walencji, w których uczestniczyła także polska ekipa LRP Poland i ubiegłoroczny mistrz polskiej klasy Moto3, Piotr Biesiekirski. Zawodnik MotoGP trenował jednak najprawdopodobniej nie na dużym torze, a na małym kartingu tuż obok niego, na – jak informuje jego team – „małym motocyklu”. Hiszpan zaliczył na nim wywrotkę i złamał lewy obojczyk.
Barbera niemal natychmiast udał się do Barcelony, gdzie dzisiaj przeszedł operację, którą przeprowadził nadworny lekarz niemal wszystkich hiszpańskich zawodników MotoGP, Xavier Mir. Środkowa część obojczyka była złamana aż w pięciu miejscach i wymagała połączenia tytanową płytką z sześcioma śrubami. Operacja trwała półtorej godziny i była dość skomplikowana z uwagi na fakt, że obojczyk był osłabiony po złamaniu sprzed lat.
Barbera zostanie w szpitalu przez 48 godzin, a za 4 do 5 dni będzie w stanie rozpocząć rehabilitację. Jego udział w ostatnich przedsezonowych testach stanął w ten sposób pod znakiem zapytania, ale start w pierwszym wyścigu w Katarze nie jest zagrożony.
Barbera to już trzeci kontuzjowany zawodnik MotoGP w tym roku. Poza Marquezem, który ucierpiał akurat najmniej, kontuzja dopadła także Tito Rabata. Były mistrz świata klasy Moto2 upadł podczas testów MotoGP w Malezji i musiał natychmiast wrócić do Barcelony na operację mocno rozciętego i uszkodzonego kolana. Z tego powodu opuścił następnie testy w Australii.