Monika Jaworska zorganizowała krakowskie zawody w gymkhanie!
W niedzielę 11 sierpnia Monika Jaworska i jej Motocyklowa Szkoła Jazdy zorganizowały zawody gymkhanowe – Puchar Katanki na Motodromie w Krakowie. Pogoda dopisała wręcz z pewną przesadą, ponoć tak ciepły dzień z tą datą nie zdarzył się w Krakowie od 182 lat.
Impreza zgromadziła dwudziestu paru jeźdźców z Krakowa i najbliższych okolic, a także dwoje wrocławian. Klasyfikacja podzielona została na dwie kategorie: „mini” (pojemność do 125 ccm) i „open” (powyżej 125 ccm). Niektóre z maszyn imponowały pomysłowością i kreatywnymi rozwiązaniami, np. skuter własnej konstrukcji składający się głównie z trytek i silvertejpa albo Suzuki DR125 z rolką srebrnej taśmy przyklejoną na stałe na baku (zobaczcie w galerii). Po sesji treningowej Monika zaprezentowała trasę konkursową, ale niestety nie było wydrukowanej mapki i wielu jeźdźców myliło się w czasie przejazdu. Najtrudniejszym elementem był prostokąt, wewnątrz którego należało wykonać figurę w kształcie dość pokręconej ósemki. Trasa zawierała też kilka szybkich odcinków, tak więc wymagała opanowania różnych rodzajów umiejętności gymkhanerskich.
Ulubieńcem publiczności bezapelacyjnie został startujący na pocket bike’u Yamaha dziesięcioletni Marek Dudek – kieszonkowy zawodnik na kieszonkowym motocyklu, na którym wspaniale sobie radził, osiągając trzeci czas pierwszego przejazdu i finalnie piąte miejsce w klasie mini. Ewidentnie „taki mały taki duży może jeźdźcem być”. Patrząc Markowi w oczy nie mogłam oprzeć się skojarzeniu z Markiem Marquezem – obaj mają w nich to czyste światło dziecięcej frajdy z zabawy, którą robią!
W klasie open głównym faworytem był reprezentant polskiej czołówki gymkhany, Oscar Kubicki z Wrocławia (Suzuki GSX-R 750). W pierwszym przejeździe w dwóch miejscach pomylił trasę, ale i tak miał najlepszy czas (1:13,17), który radykalnie poprawił w drugiej kolejce (1:04,55) ustanawiając rekord toru. Z sumą czasów 2:17,72 zajął więc pierwsze miejsce, drugi był Jarek Juszczyk (2:29,78) a zaraz za nim Marek Feliksik (2:30,26).
W klasie mini także nie było zaskoczenia – z dużą przewagą wygrał DrMarino Mariusz Juszczak z Krakowa (Aprilia RS125), który, przypomnę, zwyciężył w kategorii amatorów w ogólnopolskich zawodach GymkhanaGP w Szczecinie miesiąc temu. W dwóch bezbłędnych przejazdach osiągnął czasy 1:09,64 i 1:08,39. Drugi był Przemek Półchłopek z sumą czasów 2:25,18, a trzeci Piotrovsky Piotr Piszczek (2:29,04). Najwyżej sklasyfikowaną, a zarazem jedyną dziewczyną startującą w zawodach została Grzanka Agnieszka Jaszewska z Wrocławia – 6 miejsce w klasie mini.
Co ciekawe, porównanie powyżej wymienionych czasów laureatów obu kategorii pokazuje, że różnice pomiędzy zdobywcami tych samych miejsc w różnych klasach wcale nie były duże. Już poza konkursem Oscar przejechał trasę Yamahą TDR 125, wykręcając czas zaledwie 0,36 sek słabszy od tego który osiągnął na Suzuki GSX-R750. Monika Jaworska, która w ubiegłym sezonie była wicemistrzynią Polski Honda Gymkhana, również pokonała trasę poza konkursem z wynikiem 1:04,70.
Dodatkową atrakcją imprezy była możliwość spróbowania jazdy na rowerze odwrotnym Moniki, którego koło na dwóch zębatkach skręca się w przeciwną stronę niż kierownica. Właścicielka tego piekielnego urządzenia wymyśliła je podobno dla trenowania równowagi. Próbowałam, ale to się NIE DA! Z wielu śmiałków nikt poza zawziętym Marino nie był w stanie nauczyć się jeździć na tej maszynie gwałcącej ludzki układ nerwowy.