Wyścigi uliczne to niezwykle emocjonująca, ale także ponadprzeciętnie niebezpieczna kategoria sportów motocyklowych.
Fabrice Miguet był weteranem wyścigów ulicznych. Mieszkał we Francji, miał 49 lat, a cały padok znał go pod pseudonimem „Mig”. W minioną sobotę Mig miał wypadek w czasie wyścigów ulicznych z serii Ulster Grand Prix na trasie Dundrod Circuit w pobliżu Belfastu, w Irlandii Północnej. Fabrice został zabrany do szpitala w Belfaście, jednak ze względu na urazy lekarze nie dawali nadziei. Fabrice Miguet zmarł wieczorem w poniedziałek 13 sierpnia.
W swoim oświadczeniu, dyrektor toru Noel Johnson napisał, że przez swój przyjazny charakter i długą karierę, Mig stał się nierozerwalną częścią padoku wyścigów ulicznych.
„Znałem Fabrice’a, albo Mig’a, jak mówi na niego większość, już od ponad 20 lat, nawet zanim zostałem dyrektorem toru na Ulster Grand Prix. Mig ścigał się po Dundrod od długiego czasu, był tu ważną postacią, która stała się częścią tego wydarzenia.
Jesteśmy w ciągłym kontakcie z rodziną i zespołem, zarówno bezpośrednio jak i poprzez lokalne władze. To dla mnie ekstremalnie przygnębiające, że Fabrice już nie żyje. Nasze myśli są z rodzicami Fabrice’a, z zespołem Optimark oraz całym kręgiem jego rodziny i znajomych.”
Mig po raz pierwszy ścigał się w wyścigach ulicznych na Wyspie Man w 1999 roku i od tamtej pory stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy całego padoku. Ze swojego busa sprzedawał własnoręcznie robione czerwone wino z etykietą, czym dofinansowywał swoje starty. W Normandii prowadził salon motocyklowy i będąc zapalonym ambasadorem swojego sportu, zawdzięcza się mu spory wzrost popularności wyścigów drogowych we Francji. Znajomi mówią, że padok będzie tęsknił za jego uśmiechem i za jego winem.