Temu motocykliście należy szybko przyznać nagrodę, a przynajmniej nominację do nagrody Darwina. Facet najwyraźniej nie wiedział, że szybkie latanie po winklach nie zwalnia z myślenia i zwracania uwagi na znaki. Gdyby tylko zauważył oznacznie, że za 150 metrów powinien zatrzymać się i ustąpić pierwszeństwa, nic by się nie stało. Niestety. Facet wbił się (dosłownie!) na skrzyżowanie przy naprawdę sporej prędkości, przeskoczył krawężnik, urwał znak stojący na jego drodze (już samo to jest wyczynem!), a następnie pod idealnie prostym kątem trafił w wał przy drodze… Travis Pastrana może tylko pozazdrościć. Gość miał niesamowite szczęście, że przeżył, no i że główną drogą nie jechała akurat żadna dostawa do Lidla. Obstawiamy, że od teraz będzie trochę inaczej podchodził do kwestii ustąpienia pierwszeństwa…
85
Piotr Jędrzejak
Głównodowodzący portalem. Nie je, nie śpi, żyje newsami ze świata motocyklowego. Związany z laptopem. Zdarza mu się poprawiać "waCHacze" po kumplach z redakcji. Po mieście szaleje Street Triplem 675. Skontaktuj się
previous post