Człowiek czasami potrzebuje nowych doświadczeń…
Tym razem żądza nowych przygód padła na motocyklistę-video-bloggera pod pseudonimem Baron von Grumble. Facet wpadł na pomysł kupna motocykla offroadowego, ale najpierw postanowił sprawdzić, czy offroad rzeczywiście go pociąga. Wzorem filmów napotkanych w internecie, zabrał swojego GSX-R 1000 na leśny szlak.
Dość szybko okazało się, że błoto to nie najlepsze środowisko dla sportowego litra… Po kilku minutach podróży Baron używa już taką ilość słów na F (odpowiednik polskiego K), która wskazuje na spory poziom zdenerwowania. Facet zaczyna być poważnie przerażony. Szczególnie, że warunki robią się jeszcze gorsze, telefon nie ma zasięgu, a Baron nie poinformował nikogo dokąd zmierza. Wygląda na to, że pomysł offroadu na Gixie 1000 był fatalnym błędem. Ba, to najgorsze motocyklowe doświadczenie w życiu!
Obejrzyjcie koniecznie!
Tak Baron von Grumble opisuje podróż:
„Nigdy tego nie róbcie. To było moje najgorsze motocyklowe doświadczenie w życiu. Z jakiegoś powodu postanowiłem zabrać swojego GSX-R 1000 na leśny szlak – tak, jestem kompletnym penisem. Przepraszam za moje przekleństwa – na trasie traciłem chęć życia.
W jednej z gleb mogłem z łatwością złamać nogę. Telefon nie miał zasięgu, nikt nie wiedział gdzie jestem, a co najgorsze – w tej dziczy nie miałem batoników energetycznych… Tylko jeden batonik Double Decker, który trochę złagodził skutki upadku.”
Tutaj zobaczycie drogę powrotną ze szlaku oraz raport ze zniszczeń motocykla. Naprawy kosztowały 41 funtów (206 zł), a Suzuki otrzymało kilka blizn bitewnych…