Poznajcie Francisco i zobaczcie jego pierwszą glebę. Nie wiemy, jakie ma doświadczenie w jeździe motocyklami, ale najwyraźniej nie jest duże, ale stale się zwiększa. Francisco jechał po mokrym i planował przejechać pomiędzy samochodami. Niestety czerwona Honda zaczęła zjeżdżać, a więc nasz motocyklista wycofał się ze swojej decyzji. Gdy nacisnął przedni hamulec, koło odjechało, a on wylądował na glebie. A obok jechała ciężarówka…
Biorąc pod uwagę bliskość kół ciężarówki, Francisco miał spore szczęście. Jak sam napisał, jechał wtedy ok. 60 km/h. Dzięki dobrej kurtce, kaskowi i butom uniknął jakichkolwiek kontuzji. Akurat wtedy wybrał cieńsze, ale wygodniejsze rękawice, co przypłacił mocno obitą dłonią. Motocykl miał zbity reflektor, ale udało się wrócić nim na kołach.
A dlaczego w ogóle o tym piszemy? Ponieważ to świetny przykład i argument, żeby w wolnych chwilach trenować hamowanie i wyrobić sobie nawyk progresywnego wciskania klamki. Francisco tego nie robił, więc zbyt gwałtownie wcisnął hamulec i zaliczył glebę. A tego chyba wszyscy chcielibyśmy uniknąć? Swoją drogą – czy hamowanie trzema palcami (środkowym, serdecznym i małym) jest w porządku?