Skręcała przez linię ciągłą, z dziećmi w samochodzie. A motocyklisty po prostu nie zauważyła…
Przyznajemy, to nie był lewoskręt, a prawoskręt. Jednak skoro sytuacja ma miejsce w ruchu lewostronnym, to tamtejszy prawoskręt odpowiada naszemu lewoskrętowi. Mamy nadzieję, że wybaczycie nam to naginanie rzeczywistości.
Teren zabudowany, dwóch motocyklistów, spokojna pojeżdżawka. Naprawdę spokojna, bo chłopaki jadą sobie ok. 50-55 km/h. Aż tu nagle, przez „podwójną ciągłą”, samochód z naprzeciwka postanawia wjechać na posesję! Pierwszy biker, nawet pomimo niedużej prędkości, nie ma już szans na wyhamowanie i melduje się w tylnych drzwiach Peugeota. Na szczęście przelatuje nad samochodem i od razu się podnosi. Jak się później okazuje, motocyklista nie odniósł żadnych obrażeń poza ogólnym obiciem. Sam motocykl został sklasyfikowany na szkodę całkowitą.
Po zdarzeniu, kierująca samochodem powiedziała, że „zwyczajnie nie widziała żadnego z motocykli”. Nic dziwnego – przed skrętem nawet nie zwolniła… Zobaczcie nagrania z dwóch kamer:
Za kierownicą samochodu siedzi kobieta i zwróćcie uwagę, że na fotelu pasażera ma dziecko – jak pisze autor, dziecko siedziało też z tyłu, w miejscu, w które trafił motocykl. W takiej sytuacji na usta cisną się dwa komentarze: 1 – Szczęście, że motocyklista nie jechał szybko. 2 – Jakim trzeba być #$%&*# kierowcą, żeby przez tak głupi manewr narazić własne dzieci na niebezpieczeństwo?!