Ciekawa opowieść wprost z Kanady.
Policjanci i medycy zostali wezwani na miejsce wypadku, w którym uczestniczył tylko jeden pojazd – motocykl. Gdy dotarli na miejsce, okazało się, że motocyklista już nie żyje. Po spełnieniu wszystkich niezbędnych czynności, policjant oraz pracownik społeczny udali się do domu pana Hallsa, na którego zarejestrowany był motocykl. Kobieta, Melody Halls dowiedziała się, że jej druga połówka zginęła na motocyklu.
Na tą informację kobieta zareagowała pytaniem, o której zdarzenie miało miejsce – prosta matematyka wykazała, że 6 godzin po wypadku pani Halls widziała się z panem Hallsem.
Okazało się, że motocykl został ukradziony poprzedniej nocy, a w wypadku zginął złodziej… Czyżby zadziałało prawo karmy?
Lokalna policja przyznaje się do błędu i obiecuje zweryfikowanie zasad informowania o tragicznych wypadkach.