Fred skoczył z 60 metrowego klifu i wylądował „bezpiecznie”. To znaczy spadochron się nie otworzył, ale udało mu się przeżyć.
Fred Osborne był kaskaderem z Los Angeles. Dziś każdy może zapisać się na kurs spadochroniarski lub na skok w tandemie, ale w 1926 roku takie rozrywki zarezerwowane były albo dla wojskowych, albo właśnie dla kaskaderów. Osobrne wymyślił, aby pójść o krok dalej i jako pierwszy skoczył ze spadochronem na motocyklu.
To znaczy rozpędził się i wyleciał z około 60-metrowego klifu. Oryginalny tytuł filmu wyprodukowanego przez dom mediowy British Pathé głosi, że Fred „wylądował bezpiecznie” – nawet ostatnie ujęcie z wywiadu sugeruje, że z Fredem wszystko w porządku. Jednak artykuł z miesięcznika Popular Science Monthly z kwietnia 1927 roku opisuje bardziej realny przebieg zdarzeń.
Motocykl uderzył o ziemię i stanął w płomieniach. Spadochron Freda nie zdążył się otworzyć. Przed śmiertelnym lądowaniem uchroniły go… przewody telefoniczne. Fred został zabrany do szpitala w stanie krytycznym, ale przeżył. No i zapisał się na kratach historii!
Zobaczcie film z tego wyczynu oraz wycinek z gazety.