W naszym kraju panuje pewien stereotyp na temat kierowców sportowych VW Golfów. Jak widać, w USA jest identycznie…
Cała sytuacja jest trochę, a wręcz bardzo dziwna. Wszystko dzieje się w Kalifornii. Motocyklista z kamerką jechał sobie spokojnie (jak widać na poprzednim video na jego kanale), zatrzymał się na światłach tak jak jego kolega na Ducati 848, a obok nich stanął facet w Golfie GTI. Wszyscy nawet kiwnęli sobie głowami. Następnie zapala się zielone – nasz bohater rusza dość energicznie, ale nie chce się ścigać. Jest spokojnym człowiekiem. Motocykl jednak bez większego problemu wyprzedza Golfa GTI, nawet mimo tego, że samochód jechał całkiem agresywnie. Wtedy staje się coś dziwnego. Golf zmienia pas, wjeżdżając tuż za autora filmu, tym samym zajeżdżając drogę koledze na Ducati 848. Autor nie lubi łamać prawa, orientuje się, że zbyt szybko zbliża się do limitu prędkości w mieście, więc zwalnia. Wtedy Golf omija go prawą stroną, zatrzymuje się przed motocyklistami, a jego kierowca pokazuje swoją najbardziej macho stronę. Z postawą prawdziwego gangstera mówi coś w stylu: „Masz jakiś problem? Nie hamuj przede mną głupcze!” i uderza motocyklistę z otwartej ręki.
Nie do końca wiadomo dlaczego to zrobił. Autor wraz z kolegą na 848 uważają, że Golfiarz najpierw chciał się ścigać, a później pomylił się sądząc, że motocyklista wykonał przed tak zwany „brake check” – czyli na złość przyhamował tuż przed maską Golfa. Dlatego się zezłościł. No i urażona duma kierowcy Golfa GTI musiała zostać odkupiona w jedyny słuszny sposób.
My jednak podziwiamy postawę autora tego filmu. Jak sam napisał, jest bezkonfliktowym człowiekiem, ale niewiele brakowało, żeby Golfiarzowi oddał. Coś nam się wydaje, że niewiele osób potrafiłoby się powstrzymać… Dzięki temu miał jednak wyśmienity dowód dla policji, która zidentyfikowała Golfiarza. Skutków sprawy niestety nie znamy, ale to w końcu USA – tam nie można bezkarnie naruszyć nietykalności osobistej.