Misie koala, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z misiami, to naprawdę słodkie zwierzaki.
Poza tym są jedynymi żyjącymi przedstawicielem swojego rodzaju, no i oczywiście już dawno objęte zostały ochroną, a więc wypadałoby o nie dbać. W tym przypadku pan koala miał sporo szczęścia, uniknął bliskiego spotkania z dwoma motocyklami, a z trzecim zaliczył niegroźne zderzenie. Biedny koala dostał oponą prosto w czoło, co najwyraźniej go trochę zdezorientowało. Na szczęście „miś” podniósł się i nonszalancko pobiegł w sobie znanym kierunku. Trzymaj się z dala od szosy, panie koala!
Niestety jeden z motocyklistów nie miał tyle szczęścia, co zwierzak. Nie zdążył wyhamować przed zatrzymującym się samochodem i stosunkowo delikatnie zaparkował w jego tylnym zderzaku. Kilka zarysowań to chyba jednak niewiele w porównaniu z bezpieczeństwem szarego futerkowca!