MaxWrist jest dość znany w motocyklowym internecie.
Facet zajmuje się wyjątkowo agresywną jazdą litrowymi sportami po krętych, włoskich, górskich drogach. Tam wynajduje drogie sportowe samochody, wyprzedza je na kole i tworzy z tego dość mocno przerysowane klipy. Sam o sobie pisze, że jest „facetem w średnim wieku, przechodzącym przez uzależnienie od adrenaliny”.
Tym razem coś mu się nie udało. Chciał pościgać się z supermoto, a na wyjściu z ciasnej agrafki, pod okiem stojących nieopodal kolegów motocyklistów, uciekł mu tył. Zaliczył szlifa, w motocyklu połamało się trochę plastików, a jemu na szczęście udało się uniknąć zderzenia z nadjeżdżającym autem. Szybka jazda jest fajna, dopóki się nie przesadzi.
W drugiej części klipu, MaxWrist ściga się z 800-konnym Mitsubishi Evo. Wygląda na to, że gdyby nie inne samochody na drodze, nie udałoby mu się wyprzedzić Evo.
Na końcu widzimy przypadkowego dziadka, który najwyraźniej podziwia Maxa. Robił mu zdjęcia na zakrętach. A Wy jak uważacie? Podoba się Wam styl jazdy oraz styl klipów MaxWrista?