Kierownik na tym Kawasaki Z1000 wybrał się na przejażdżkę po górskiej drodze na Blood Mountain. Niestety, jechał tą trasą po raz pierwszy, więc postanowił trzymać się motocyklisty przed sobą. To była zła decyzja, tamten gość był szybszy i znał drogę. Efektem był niestety low side prosto w drzewa na poboczu…
http://youtu.be/8za47tPoR0c
Jak napisał autor, przed zakrętem zjechał na wewnętrzny pas, aby zostawić trochę miejsca rowerzystom. Do tego zakręt okazał się ostrzejszy, niż się spodziewał. Postanowił więc trochę odpuścić gaz, co w połączeniu z narastającą paniką i fiksacją wzroku, skończyło się szybką utratą przyczepności tylnej opony.
Ta kombinacja kilku błędów niestety nie skończyła się zbyt przyjemnie dla autora. Ma roztrzaskaną kość udową oraz kręg L1 z lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Lekarze na szczęście twierdzą, że wróci do pełni zdrowia.
Dla motocykla ta przygoda skończyła się chyba trochę gorzej. Jak widzicie poniżej, Z1000 nie wygląda już tak do końca jak Z1000. To jednak nie problem, był ubezpieczony.