Wyobraź sobie, że jesteś mechanikiem motocyklowym, masz ogromne umiejętności i wszelkie niezbędne narzędzia. Nagle w Twoim posiadaniu znajduje się rozbity Goldwing z 2010 roku. Co robisz?
Cedric Smith znalazł się właśnie w takiej sytuacji i podjął chyba najciekawszą z możliwych decyzji. Przerobił Goldasa na Fireblade’a!
Po wypadku całe nadwozie Goldwinga nadawało się w zasadzie na śmietnik, ale podwozie i silnik pozostały nieruszone. Założenie było takie, aby wszystko zostawić z logo Hondy, ale wyszło jak wyszło – przednie zawieszenie pochodzi z Suzuki GSX-R. Sportowy widelec zmienił geometrię całego motocykla, a więc trzeba było też popracować nad tylnym zawiasem. Wahacz jednak wciąż pozostał oryginalny, ale szersze jest koło. Tylna rama pomocnicza (zadupek), jak też owiewki pochodzą z CBR. Najtrudniejszym zadaniem było stworzenie całej wiązki elektryczej od początku. Jako, że silnik jest teraz na wierzchu, głowice dostały ceramiczną powłokę.
Krótko mówiąc, jest to usportowiony, mocno odchudzony Goldwing. Podobno idzie jak lokomotywa, a silnik jest wciąż całkowicie seryjny! Niedługo Cedric dołoży jeszcze kompresor… Ten projekt jest wspaniały, prawda?