Ruszasz swoim sportowym motocyklem ze świateł i stawiasz go na koło… Skądś to znamy, prawda? Ten gość właśnie to zrobił, ale nie zauważył, że na horyzoncie są policjanci. Na koniach! Gość tym bardziej nie mógł się spodziewać do jakiego dojdzie dialogu!
Londyński policjant, prosto z konia i jak by nie patrzeć z całkiem dominującej pozycji, pyta motocyklistę, czy wie, za co został zatrzymany oraz czy jest świadomy, że obowiązuje tu ograniczenie do 20 mph. Motocyklista oczywiście zgrywa niewinnego, twierdząc, że jechał co najwyżej 22 na godznię, a koło podniosło się samo. Jasne, to też skądś znamy, prawda? Ale policjant jest nie w ciemię bity! Pokazując na motocykl, odpowiada: „Jeżdżę nimi, wiem do czego są zdolne. Nie ściemniaj mi tutaj, okej? To było stwarzanie niebezpieczeństwa.”
Następnie policjant wskazuje na kamerkę na kasku, zapytując czy ta wciąż nagrywa – motocyklista chyba trochę zmiękł, przeprosił i prawdopodobnie szczerze odpowiedział, że nie wie. Upewnia się i pyta czy ją wyłączyć. I wtedy następuje zdanie, po którym maksymalnie polubiliśmy tego policjanta: „Nie wyłączj, niech nagrywa, żebyś mógł pochwalić się kolegom, jak zostałeś zbesztany przez policjanta na koniu, robiąc tu z siebie klauna.”
Policjant jeszcze dodał, że spokojnie mógłby go zatrzymać, zabezpieczyć kamerkę jako dowód rzeczowy, a następnie zabrać mu prawko. Swoje pouczenie (to znaczy zbesztanie) zakończył przez „Znikaj ze Square Mile i nie wracaj”.
Trzeba przyznać, że szacun należy się również motocykliście. Wziął do siebie to co usłyszał, a filmem podzielił się w sieci.