Track daye to niesamowita zabawa i wie o tym każdy, kto kiedyś odwiedził tor. Ten motocyklista z węgierskiego Pannonia Ring nazwał siebie „zbieraczem kwiatów” – nie wiemy dlaczego, ale może to jakieś niemieckie określenie na tych, którzy wypadają poza nitkę toru? W każdym razie facet dość mocno przeholował, nie miał zbyt wielu szans na złożenie się w zakręcie, więc pojechał prosto…. Poszedł w żwir jak dzik w żołędzie, ale gdy już myślimy, że już zaliczy glebę, on jedzie dalej! Po wyjechaniu z piaskowej pułapki, spokojnie wytraca prędkość na trawie – krótko mówiąc, uratował to! Z takiego wyczynu należy się cieszyć, na przykład kręcąc trochę manetką…
83
Piotr Jędrzejak
Głównodowodzący portalem. Nie je, nie śpi, żyje newsami ze świata motocyklowego. Związany z laptopem. Zdarza mu się poprawiać "waCHacze" po kumplach z redakcji. Po mieście szaleje Street Triplem 675. Skontaktuj się