Chyba przyznacie, że zakręty na górskich trasach to jest to, co motocykliści lubią najbardziej. Niestety takie drogi mają też swoje (ogromne) minusy.
Hasło „ulica to nie tor” w poniższym przypadku ma idealne zastosowanie… Latając po winklach, Dylan w końcu popełnia błąd, a przed nim jest już tylko klif… Uwaga, bo oglądając to po raz pierwszy, wszystko zaciska się w człowieku samoczynnie.
Pod filmem znaleźliśmy idealne wytłumaczenie sytuacji, więc po prostu je zacytujemy: „Po miesiącu braku jazdy na motocyklu, Dylan miał idealny przykład fiksacji wzroku, kładąc motocykl na krańcu klifu. Przestraszył się urwiska, mocno zahamował, co go podniosło i wyprostowało. Przednie koło straciło przyczepność na żwirze i po lowsidzie motocykl poleciał prosto, ześlizgując się z klifu.
Dylan natychmiastowo rzucił się na ratunek, łapiąc swój motocykl, aby nie zjechał dalej. Na szczęście Rick jechał tuż za nim, widział wypadek i zawrócił, aby pomóc. W sumie potrzeba było aż 8 motocyklistów i linę holowniczą przyczepioną za koło, aby wciągnąć motocykl z klifu.
Motocyklista nie doznał żadnych obrażeń, a motocykl ma zniszczoną owiewkę, końcówkę kierownicy i lusterko.”