Podróżnicy motocyklowi, mąż i żona, oboje na ciężkich, objuczonych kuframi i bagażami Yamahach FJR1300. Gdy wjechali do małego miasteczka w Arkansas, USA, okazało się, że na rynku jest jakaś impreza, przez co miasteczko jest zakorkowane. To logiczne i oczywiste, że nie chcieli męczyć się na swoich ogromnych FJRach w korku, więc gdy tylko zobaczyli objazd, postanowili go użyć. Objazd był wąską drogą prowadzącą przez strumyk…
Dolna część drogi została wybetonowana i to tamtędy przepływał strumyk o głębokości może 3 centymetrów. Nic strasznego prawda? Nie do końca.
Niestety motocykliści ani nie zauważyli znaku „uwaga, ślisko”, ani nie wpadli na to, że gdy taki strumyk naniesie na beton wszelkiego rodzaju glony i brud, taki beton staje się dramatycznie śliski. Zupełnie, jak na Dakarze w 2013, gdy w identycznej sytuacji wywrócił się niemalże każdy zawodnik.
W Polsce raczej nie uświadczymy tego typu betonowych przejazdów przez strumyki, ale w razie czego – zostaliście ostrzeżeni.