Gdy widzisz dużo tuningowych motocykli z przedłużonymi wahaczami i oponami o szerokości Cieśniny Gibraltarskiej, wiedz, że będzie się działo.
Tak było i tym razem. Chłopak na swojego zmodyfikowanego Gixxera, na przejażdżkę z kumplami zabrał również koleżankę. Dał do pieca, koleżanka się nie zorientowała, no i niestety zadziałał czynnik siedzenia-katapulty. Dziewczyna wprawdzie nie wystrzeliła, ale zwyczajnie zjechała z motocykla! Niestety, jak wspomnieliśmy, w Gixxerze zamontowany był przedłużony wahacz. Zamiast więc spaść na asfalt jak prawdziwa, niezorientowana pasażerka, ta upadła na oponę i została wessana w przestrzeń pod zadupkiem, jednocześnie swoim ciałem blokując koło. Ała. Na szczęście nic się nie stało, ale jak napisała główna bohaterka, ma trochę mniej skóry na tyłku…