Całkiem znany videoblogger motocyklowy z kanału ARidersLife opublikował interesujący film – interesujący pod względem nauki na cudzych błędach.
Gość jedzie swoim Hornetem 900 i nagle orientuje się, że samochody przed nim zatrzymały się na czerwonym świetle. A czasu na reakcję jest mało…
Nawet pomimo ponad 10-letniego stażu na motocyklach, winę w 100% ponosi on sam i jest tego świadomy. Dlatego, w ramach nauczki dla innych, rozłożył to video na czynniki pierwsze. Według niego są 3 główne powody, dlaczego to w ogóle się stało. Po 1 – mało snu i zmęczenie, które wpłynęło na ogólną koncentrację. Po 2 – nasz bohater spostrzegł motocyklistę, który wydawał mu się kolegą z pracy. Zorientował się, że to pomyłka. Po 3 – przez „kolegę z pracy” zupełnie stracił koncentrację na drodze. Gdy już zorientował się co dzieje się w okół niego, światło było dawno czerwone, samochód przed nim prawie się zatrzymał, a on wciąż jechał względnie szybko…
Mogł więc albo wpakować się w samochód, albo uciekać na boki. Postanowił nie jechać w lewo – pas z przodu był wprawdzie wolny, ale instynkt podpowiedział mu, że nie wiadomo co się kryje w „martwym punkcie”. Wybrał więc ucieczkę w prawo, pomiędzy samochody. To się udało, ale nie było już mowy o wyhamowaniu. Przeleciał więc na czerwonym, ale nie jest z tego dumny. Ma farta, że na skrzyżowaniu nie było kamer ani policji, a przede wszystkim, że nikt nie jechał!